W Szczytnie, Pasymiu i Jedwabnie dopiero II tura zdecyduje, kto obejmie funkcje burmistrzów i wójta. Kandydatom zostało już niewiele czasu na przekonanie do siebie niezdecydowanych oraz tych, którzy w I turze głosowali na innych. Okazją do tego mogłyby być debaty. Nie wszyscy kandydaci widzą jednak ich potrzebę.
Niemal pewnym jest, że tu przedwyborcza debata pomiędzy burmistrzem Bernardem Miusem a Cezarym Łachmańskim nie dojdzie do skutku. Żaden z kandydatów z taką inicjatywą dotąd nie wyszedł. – Nie uciekam od debaty, ale nie widzę jej potrzeby – mówi Mius, dodając, że nie otrzymał od drugiej strony zaproszenia do dyskusji. Zapewnia, że przed II turą jest optymistą. - Nic złego w czasie moich rządów przecież nie zrobiłem – mówi, dodając, że kiedy obejmował władzę, zadłużenie gminy wynosiło 44%, a obecnie wzrosło co prawda do 51%, ale za to zrealizowano inwestycje za 25 mln złotych. Czy będzie rozmawiał z kandydatkami, które odpadły w I turze, aby zachęcały swój elektorat na oddanie głosu na niego? – Tylko głupiec by nie rozmawiał, jednak kto mnie poprze, to się dopiero okaże – odpowiada zagadkowo Mius. Deklaruje, że uszanuje każdy werdykt wyborców. – Tyle już w swojej pracy samorządowej przeszedłem, że nic mnie nie zdziwi – mówi burmistrz.
Cezary Łachmański także nie widzi potrzeby debaty ze swoim konkurentem.