Ula Olender nie wróci do pracy w Przedszkolu Samorządowym Wielbarku. Tak zdecydował szczycieński sąd, uznając, że kryteria zastosowane przez dyrektor placówki przy wyborze zwalnianego nauczyciela nie były dyskryminujące.
SĄD: NIE BYŁO DYSKRYMINACJI
Seria wygranych przez Ulę Olender procesów sądowych najwyraźniej się skończyła. Nauczycielka z Przedszkola Samorządowego w Wielbarku w marcu tego roku, na mocy prawomocnego wyroku, wróciła po dwóch latach do pracy. Jej radość nie trwała jednak długo, bo pod koniec kwietnia dyrektor Małgorzata Redynk znów wręczyła jej wypowiedzenie. Jako główny argument podała brak etatu związany z redukcją oddziałów. Ula Olender odwołała się od tej decyzji do sądu pracy, zarzucając kierownictwu placówki m.in. to, że kryteria zastosowane przy doborze osoby wytypowanej do zwolnienia naruszają zasady współżycia społecznego, są rażąco dowolne i dyskryminujące. Wyrok w tej sprawie zapadł w miniony poniedziałek.