Kolejny rok dobiegł końca. Bardziej przesądni pewnie się cieszą, bo zawierał on w dacie pechową trzynastkę, inni z trwogą spoglądają w kalendarz, wzdychając, że znów są o rok starsi. A co ciekawego, zabawnego czy ważnego wydarzyło się na naszym lokalnym podwórku? Zapraszamy Czytelników do drugiej części naszych wspomnień z ostatnich miesięcy.

LIPIEC

Przeżyjmy to jeszcze raz - część 2

* Ruszyła długo zapowiadana rewolucja śmieciowa. W Szczytnie towarzyszyło jej zamieszanie organizacyjne i informacyjne, choć urzędnicy zapewniali, że wszystko odbędzie się bezboleśnie. Zmiany dotknęły najbardziej osoby starsze i schorowane. Okazało się, że firma, która wygrała w mieście przetarg na odbiór odpadów, wymaga, aby mieszkańcy wystawili pojemniki przed posesje. Zachcianek takich nie miał wykonujący do tej pory te usługi miejscowy ZUK. Niełatwo więc było przestawić się na nowe zasady. Wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk podpowiadał, aby liczyć na pomoc sąsiedzką i „jakoś sobie radzić.” To nie wszystkich przekonało. Po kilku tygodniach nowy operator „zmiękł” i zgodził się zabierać kubły z miejsc, z których mieszkańcy nie mają sił ich taszczyć.

* Pisanie notatek służbowych może się źle skończyć dla ich autorów. Przekonała się o tym dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Pasymiu Mariola Szuszkiewicz, którą burmistrz Bernard Mius zwolnił z pracy. Stało się to po tym, jak dyrektor ujawniła treść notatki służbowej sprzed trzech lat. Napisała w niej, że została zmuszona do wyboru droższej oferty na obsługę dwóch największych imprez w gminie, w tym dożynek powiatowych. Burmistrz zapewniał, że rozstanie z Mariolą Szuszkiewicz nie ma z tym nic wspólnego. Swoją decyzję tłumaczył tym, że … nie wychodziła z inicjatywą do sołectw. W takie uzasadnienie uwierzyli chyba tylko bardzo naiwni mieszkańcy gminy Pasym. Kaprys burmistrza będzie kosztował gminną kasę 12 tys. złotych – to skutek przegranego procesu wytoczonego przez zwolnioną dyrektor.

* Dni i Noce – Szczytno 2013 były podobne do poprzednich, czyli odpustowo – ludyczne. Owszem, publika dopisała, ale po tygodniu o imprezie nikt już specjalnie nie pamiętał. Gwoli kronikarskiej ścisłości przypomnijmy, że główną gwiazdą tegorocznego święta grodu był Bajm. Zaskoczeniem, i to pozytywnym, stał się dla wielu występ zespołu Mitch&Mitch, niepasującego klimatycznie do szczycieńskiej imprezy zdominowanej przez pop. Organizatorzy nie zapomnieli też o akcencie klenczonowskim. Podczas sobotniego koncertu piosenki Krzysztofa Klenczona zaśpiewali artyści, którzy nagrali płytę poświęconą twórczości związanego ze Szczytnem muzyka. Pewnym zgrzytem było to, że kilku z nich nie znało dobrze tekstów i posiłkowało się ściągawkami.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.