Handlarze oferujący na szczycieńskiej targowicy przemycone papierosy czują się bezkarni. W biały dzień, bez skrępowania nagabują robiących tam zakupy, proponując nielegalny towar. Nic w tym dziwnego – policja od lat sobie z nimi nie radzi. Zastępca komendanta powiatowego sugeruje, że gdyby odciąć ich od tego źródła utrzymania, mogliby znaleźć inne, także przestępcze.
Każdy, kto robi zakupy na szczycieńskiej targowicy, został zapewne zagadnięty przez handlarzy pochodzącymi z przemytu papierosami. Osoby te zwykle wcale się nie krępują, bez żenady głośno zachęcając do zakupu nielegalnego towaru. Sytuacja ta bulwersuje przewodniczącą komisji rewizyjnej Rady Miejskiej Wandę Napiwodzką. - Mam wrażenie, że w naszym mieście panuje ogólne społeczne przyzwolenie na handel papierosami z przemytu – dzieli się swoimi odczuciami radna. - Czy jest możliwość, żeby to jakoś ukrócić? Nikt na to nie reaguje, a przecież te osoby nie zachęcają do kupna szeptem – dodaje, podkreślając, że skala przemytu jest ogromna.