Tylko 23 tys. zł – tyle w planie tegorocznego budżetu przewidziano na wszystkie sołectwa w gminie Pasym. Mieszkańcy i sołtysi są rozżaleni, bo jesienią burmistrz Mius obiecywał, że każde otrzyma środki na realizację zaplanowanych zadań. – Nie można mówić ludziom, że coś już mają, a nie dostają nic – nie kryje goryczy sołtys Gromu Andrzej Kwiatkowski.

Pusta kasa

MIELI DOSTAĆ, A NIE DOSTANĄ

Sołtysi z gminy Pasym mogą żałować, że zrezygnowali w tym roku z funduszu sołeckiego. Na ich wniosek nie uchwaliła go rada, bo, jak tłumaczono, przemawiały za tym trudności w jego rozliczaniu. Zamiast tego, we wrześniu burmistrz Mius obiecał, że każde sołectwo otrzyma pieniądze na realizację zaplanowanych zadań z wyliczenia ustawowego.

– Proszono nas, byśmy składali zapotrzebowania i wnioski do gminy, co też zrobiliśmy – mówi Andrzej Kwiatkowski, sołtys Gromu. Tymczasem okazało się, że w tegorocznym budżecie pieniędzy na sołectwa zabrakło. Na wszystkie razem zarezerwowano tylko 23 tys. zł, co pozwoli jedynie na pokrycie kosztów koszenia trawy czy konserwacji placów zabaw. Sołtysi są z tego powodu rozżaleni.

– Nie można mówić ludziom, że coś już mają, a nie dostają nic – nie kryje goryczy Andrzej Kwiatkowski, dodając, że mieszkańcy pytają, co teraz będzie z zaplanowanymi na ten rok zadaniami.

GMINA W FINANSOWYM DOŁKU

Burmistrz Bernard Mius potwierdza, że jesienią rzeczywiście zapewniał sołtysów, że pieniądze na wsie w budżecie się znajdą.

– Mówiłem, że będę się starał w miarę możliwości, by były podobne środki na wszystkie sołectwa. Po to zbierałem zapotrzebowania od mieszkańców, by je realizować – zapewnia. Co jednak stanęło na przeszkodzie w spełnieniu obietnic? Zdaniem burmistrza zdecydowała o tym trudna sytuacja finansowa gminy oraz niedawna nowelizacja ustawy o finansach publicznych stanowiąca, że wydatki bieżące samorządu nie mogą przekraczać jego dochodów.

– To zmieniło całą konstrukcję budżetu – przyznaje Mius. W planie dochodów i wydatków gminy trzeba było dokonać poważnych cięć, o czym podczas jesiennych spotkań z mieszkańcami władze gminy jeszcze nie wiedziały.

– W roku 2011 będziemy musieli zacisnąć pasa, by 2012 był lepszy – przekonuje burmistrz. Przypomina też, że wiele inwestycji udało się zrealizować we wsiach w roku ubiegłym. Według niego kwota przypisana sołectwom może się jeszcze zmienić.

– Będę robił wszystko, żeby w miarę potrzeb szukać tych pieniędzy – zapowiada Mius. Cięcia dotykające sołectw nie spodobały się również radnym reprezentującym w pasymskiej radzie Wspólnotę Samorządową. Reprezentujący ją Wiesław Nosowicz podczas głosowania nad projektem budżetu wymienił to jako jedną z przyczyn, dla których jego klub był przeciw przyjęciu planów dochodów i wydatków. Przypomnijmy, że ostatecznie radni budżetu na ten rok nie uchwalili.

(ew)/fot. archiwum