Zbiórka w niedzielne przedpołudnie na szczycieńskim placu Juranda stała się ich znakiem rozpoznawczym (fot. 1) .

Radosne KręciołyRzeczone miejsce w ciągu minionego ćwierćwiecza zmieniało się może nie dość istotnie, ale w zauważalny sposób. Parę lat temu usunięto kiosk „Ruchu”, znacznie wcześniej pojawiła się i znikła toaleta wzbudzająca niekiedy złośliwe komentarze, zamontowano, po czym zdemontowano strefę relaksu, swoje przeznaczenie i nazwę zmieniały nieliczne lokale znajdujące się na placu. Przychodzili i odchodzili kolejni burmistrzowie. Choć zmiany w życiu są potrzebne i nasz byt urozmaicają, to znajdziemy niemało elementów, które mogłyby być niezmienne. Tak jest ze wspomnianą już niedzielną zbiórką „Kręciołów” - wrosła ona w miejski krajobraz, szczególnie przy odpowiedniej pogodzie. Podobnie jest z barwnym (choć z silnym akcentem czerwonym) peletonem, który wkrótce po owej zbiórce się tworzy. W tym roku „Kręcioły” obchodzą swoje 25-lecie, a świętowanie podzielono na kilka etapów. W minionym tygodniu szczycieńskich rowerzystów przyjął burmistrz Stefan Ochman, a w niedzielę „Kręcioły” wyruszyły na Rowerową Paradę Radości, której trasa prowadziła ścieżką wokół Jeziora Domowego Dużego. Choć z pogodą w ostatnich tygodniach najlepiej nie jest, aura w niedzielne przedpołudnie dopisała. „Kręcioły” z niejedną ulewą przez ćwierć wieku się zetknęły, wiatr nie zawsze chciał wiać im w plecy, ale jubileuszowa przejażdżka przy słonecznej aurze, z radosnym dźwiękiem rowerowych dzwonków i doczepionymi do jednośladów piknikowymi balonikami (fot. 2) była stosownym bonusem za całokształt działalności.

Nasza redakcyjna koleżanka Grażynka, dobra dusza „Kręciołów” i ich kronikarka, ubolewała przed tygodniem, że od pewnego czasu z frekwencją podczas wyjazdów bywa różnie. Teraz uczestników nie zabrakło, a bardzo młody wiek niektórych z nich  (fot. 3) pozwala wierzyć, że rowerowa tradycja nie zaginie. I tego „Kręciołom” życzymy.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.