Czy wołający o ratunek staw w Farynach uda się uchronić przed całkowitym zarośnięciem trzcinami? Tego bardzo chcą mieszkańcy i przebywający tu turyści, ale sytuacja jest patowa, bo nikt nie ma zamiaru narazić się ekologom.
- Znajdujący się Farynach staw zarasta trzcinami. Jeśli nie podejmiemy żadnych kroków, nasz akwen wyschnie w ciągu roku – alarmuje radny Grzegorz Kaczmarczyk, mieszkaniec tej miejscowości, domagając się od wójta w imieniu mieszkańców podjęcia zdecydowanych działań.
Wójt Zbigniew Kudrzycki przyznaje, że ze względu na panujące warunki atmosferyczne, czyli suszę, sytuacja jest trudna. Jako przykład podaje staw w Wilamowie, po którym chodzą bociany. Okazuje się, że określany powszechnie przez mieszkańców jako staw, akwen w Farynach figuruje w oficjalnych dokumentach jako jezioro.