Szpital w Szczytnie jest zadłużony, bo kontrakty z Narodowego Funduszu Zdrowia nie pokrywają kosztów jego działalności. Placówka ma też ograniczone możliwości rozwoju, ponieważ w starym budynku panuje ciasnota. Radny powiatu Marek Kasprowicz proponuje więc, aby starostwo wróciło do idei rozbudowy szpitala. Działka i projekt już są, ale na inwestycję potrzeba by 40 mln złotych. - Zróbmy to etapami, zostawmy coś po sobie – apeluje radny. Starosta Jarosław Matłach do pomysłu podchodzi sceptycznie.
JAK SIĘ ZACZNIE, TO I SKOŃCZY
Funkcjonowanie szpitala to jedna z głównych bolączek władz powiatu. Jak już pisaliśmy kilka tygodni temu, placówka wykazuje za ten rok stratę przekraczającą już 1 mln złotych. Kierownictwo tłumaczy to niewystarczającymi kontraktami z NFZ. Szpital boryka się także z ciasnotą. To z kolei powoduje, że nie można tu uruchomić nowych oddziałów czy specjalistycznych poradni przynoszących placówce zarobek. Dyrektor Beata Kostrzewa wystąpiła jakiś czas temu z pomysłem, aby dobudować pomieszczenia nad byłą pralnią. W przyszłości można by tam przenieść m.in. oddział dziecięcy i utworzyć poradnie. Jednak według radnego powiatu i ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego Marka Kasprowicza to nie wystarczy. Dlatego postuluje on rozbudowę szpitala na większą skalę. Jego zdaniem należałoby wrócić do projektu sprzed kilku lat, powstałego jeszcze za rządów starosty Andrzeja Kijewskiego. Polegał on na dobudowie do istniejącego budynku kolejnych skrzydeł na działce zlokalizowanej od strony ul. Kochanowskiego. Powiat nadal dysponuje i projektem inwestycji, i terenem. - Moglibyśmy wejść z inwestycją wieloletnią w następną kadencję – mówi radny.