Już około dziewięciu miesięcy żyjemy w świecie ogarniętym pandemią. Czy można się do tego przyzwyczaić? Chyba nie, ale można, a nawet trzeba przystosować się. Cokolwiek otacza nas obecnie i będzie otaczało w przyszłości, wciąż mamy do czynienia z trzema stałymi atrybutami, które powinny zapewnić nam przetrwanie. Są to maseczki, odpowiedni dystans oraz rękawiczki.
Dzisiaj postrzegamy je jako symbole zarazy, a przecież przez stulecia były to przedmioty i pojęcia zupełnie niezwiązane z chorobami. No, może poza maseczkami w szpitalnym wydaniu chirurgicznym. W moich dwóch felietonach kwietniowych opisałem różnorodność wszelakich masek na przestrzeni wieków, a także przypomniałem historyczne, wielorakie znaczenie pojęcia dystans. Dzisiaj zatem pora na przypomnienie do czego jeszcze, poza osłoną przed wirusem, mogą służyć rękawiczki.