Reklama czy porażka?

Bardzo zastanawiającym dla mnie faktem jest to, że mamy ładną ścieżkę nad Jeziorem Dużym Domowym, jednak przy chodnikach całkowicie nie widać ławek!

Sam wiele razy miałem ochotę odpocząć, posiedzieć w ciszy, wpatrzeć się w jezioro, ale to nie było możliwe! Bo ławek brak, a na trawie nie mam ochoty siadać w ubraniu. Również intrygującą sprawą jest mała liczba śmietników, co prawda są co kilkaset metrów, ale uważam, że to stanowczo za mało - dobrym przykładem jest wejście od strony sklepu Biedronka nad jezioro, ile leży tam śmieci - po lodach, napojach, bułkach itp. Czy miasto w ogóle się tym interesuje? Wiadomo, że w sezonie wiele osób ma ochotę na ochłodę, jakieś picie, lody - więc zachodzi do sklepu, kupuje, otwiera i ... co zrobić z opakowaniem po ...? Kosza nie widać w pobliżu, więc ludzie idą na łatwiznę i rzucają śmieci na ziemię. Pomyślicie, że marudzę, ale osobiście widziałem, jak osoba „sprzątająca” liście, robiąc wiosenne porządki, zamiast je sprzątać, wdmuchiwała do jeziora! Potem dziwimy się, że nad jeziorem pachnie zgnilizną itp. Chodnik w niektórych miejscach jest wybrakowany - poginęły kostki brukowe - dlaczego to nie zostanie naprawione? Już od dłuższego czasu widać to samo. Najwięcej uszkodzeń jest przy plaży miejskiej, koło ławek. (...)

Więc czy rzeczywiście jezioro jest dla Szczytna reklamą, czy porażką, którą trzeba naprawić?

Pozdrawiam

Hubert Suchowiecki