Wszystko wskazuje na to, że miasto odstąpi jednak od zamiaru przyłączenia do ZKM większościowego udziałowca, a firma komunikacyjna będzie funkcjonowała w dotychczasowym kształcie organizacyjnym.
MIASTO ZWLEKA
Już od blisko roku miasto zabiega o pozyskanie większościowego udziałowca dla Zakładu Komunikacji Miejskiej. Jego zadaniem miałoby być dokapitalizowanie ledwo wiążącej koniec z końcem firmy, w której dotychczas 100% udziałów ma samorząd miejski. Od nowego partnera oczekuje się zakupu nowoczesnego taboru i wyprowadzenia z centrum miasta siedziby zakładu komunikacyjnego. Oferty zgłosiły dwie firmy, z czego za korzystniejszą uznano propozycję Warbusu, spółki świadczącej usługi m.in. w Warszawie, Gdańsku, Gdyni i Sopocie.
Prowadzone negocjacje według zapowiedzi burmistrz miały się zakończyć jeszcze jesienią ubiegłego roku, a treść umowy zatwierdzić Rada Miejska. Do tej pory jednak miasto zwleka z podjęciem decyzji. Powodem mają być wygórowane w stosunku do możliwości samorządu oczekiwania Warbusu. Burmistrz zadeklarowała bowiem, że w skali roku możliwe będzie dofinansowywanie spółki komunikacyjnej na obecnym poziomie, czyli ok. 600 tys. zł.
- Propozycja Warbusu jest mniej korzystna finansowo dla nas, niż to wcześniej zakładaliśmy – informuje burmistrz, nie chcąc jednak zdradzić szczegółów.
W tej sytuacji coraz bardziej realne jest funkcjonowanie spółki w dotychczasowym skztałcie.
- ZKM w międzyczasie złożył bardzo sensowną propozycję – mówi burmistrz. – Prezes Jan Lis zadeklarował, że w ramach dotychczasowej dotacji zakład zakupi w ciągu 10 lat pięć autobusów, a także znajdzie w przyszłym roku dla zakładu nową siedzibę – mówi burmistrz, oczekując teraz od firmy działań na europejskim poziomie.
Jeszcze do niedawna taka sytuacja wydawała się niemożliwa. Wyniki spółki, co przyznawała burmistrz, zmierzały do postawienia jej w stan upadłości. O zakupie nowych pojazdów można było tylko pomarzyć. Teraz sytuacja uległa poprawie.