Jan Lisiewski, który na co dzień siedzi za biurkiem w Urzędzie Gminy Szczytno, jak się okazuje wciąż jest pracownikiem Urzędu Gminy w Świętajnie. – To, że zamiast wypoczywać pracuje jako wolontariusz w gminie Szczytno mnie nie interesuje, ale w pracy u nas musi się stawić 9 grudnia – informuje wójt gminy Świętajno Janusz Pabich.

Rozdwojony inspektor

ZDUMIONY WÓJT

Podana przez nas w poprzednim numerze informacja o przejściu do pracy w Urzędzie Gminy Szczytno Jana Lisiewskiego zdumiała jego pracodawcę, dotychczasowego i wciąż aktualnego - Janusza Pabicha, wójta gminy Świętajno.

- Pan Lisiewski na dziś jest moim pracownikiem, a nie pana Wojciechowskiego – mówi Pabich. Dodaje, że Lisiewski oficjalnie przebywa na urlopie do 8 grudnia. Dzień później ma wrócić do pracy w urzędzie w Świętajnie. Okres trzymiesięcznego wypowiedzenia mija mu bowiem dopiero w połowie stycznia. Obaj panowie ustalili, że termin ten może być skrócony, ale pod warunkiem, że Lisiewski „pozamyka rozpoczęte już sprawy”.

- Jeżeli nie zgłosi się 9 grudnia, będzie to oznaczało porzucenie pracy – ostrzega jego szef.

NIEPOROZUMIENIE?

Jana Lisiewskiego kilkakrotnie ostatnio zastaliśmy za biurkiem w jednym z pokoi Urzędu Gminy w Szczytnie, w tym m.in. podczas otwarcia nowej siedziby urzędu. Gdy zapoznajemy go z reakcją wójta Pabicha twierdzi, że doszło do nieporozumienia.

- Ja tylko próbuję się wdrażać na nowe stanowisko pracy. Chcę się zorientować, co będę tutaj robił. To tylko takie rozeznanie – tłumaczy. Podobnych zastrzeżeń wcześniej jednak nie wypowiadał, co sprawiało wrażenie, że jest już etatowym pracownikiem. Potwierdzała to zresztą wisząca przed pokojem, w którym siedział tabliczka z … jego nazwiskiem i stanowiskiem pracy.

Przypomnijmy, że w ogłoszonym konkursie na stanowisko podinspektora ds. pozyskiwania środków pozabudżetowych ogłoszonym przez Urząd Gminy Szczytno Jan Lisiewki pokonał ośmiu kandydatów.

WÓJT NIE BĘDZIE DŁUGO CZEKAŁ

Wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski nic nie wie o tym, że umowa o pracę Lisiewskiego w Świętajnie wygasa dopiero w połowie stycznia.

- Ustaliliśmy, że podpisujemy umowę w połowie grudnia – mówi wójt. Co się stanie, jeśli do tego czasu Lisiewski nie ureguluje swoich spraw w poprzednim miejscu pracy? - To nie moje zmartwienie, ale ja nie będę w nieskończoność czekał – odpowiada Wojciechowski.

Wójt Pabich zapewnia, że będzie żądał od Lisiewskiego przed jego odejściem zakończenia rozpoczętych spraw.

– To, że pan Lisiewski podczas urlopu zamiast wypoczywać pracuje jako wolontariusz w gminie Szczytno to jego sprawa, ale z przyjętych zobowiązań musi się wywiązać - mówi włodarz gminy Świętajno.

(o)/fot. A. Olszewski