Od początku października ruszył w naszym kraju – z niemałym poślizgiem – system kaucyjny. Nawiązuje on do tego, co od lat obowiązuje w iluś krajach Unii Europejskiej. Ma służyć celom ekologicznym, choć co z tego – i dla kogo – wyniknie, dopiero się okaże. Jak podaje na swojej stronie Ministerstwo Klimatu i Środowiska, z systemu korzysta już 180 mln Europejczyków. Czyli dużo i niedużo jednocześnie.
W Polsce (także tej Ludowej) mieliśmy już kaucję za niektóre butelki szklane. Teraz do tego dochodzą jednorazowe butelki plastikowe (do 3 l pojemności) i puszki metalowe o pojemności do 1 l. Kaucja za nie wyniesie 50 gr. Napisaliśmy „wyniesie”, ponieważ w praktyce kaucja będzie pobierana dopiero za jakiś czas. Nie dotyczy ona napojów stojących na półkach od tygodni czy miesięcy. Nie mają one na razie odpowiednio oznaczonego opakowania. Tak czy owak do znacznej części napojów będziemy dopłacali. Kaucja za butelki szklane (do 1,5 l) wyniesie 1 zł. Dotychczas z wysokością kaucji za butelki zwrotne np. po piwie bywało różnie. Dopłacimy w zasadzie wszędzie, ale zwrotu opakowań nie dokonamy w każdym sklepie. Obowiązek przyjmowania butelek i puszek (niezgniecionych) mają tylko większe placówki, czyli te o powierzchni powyżej 200 m2. W samym Szczytnie takich sporych sklepów nie brakuje, niekoniecznie jednak w każdym z nich pojawiły się już automaty do przyjmowania opakowań. Już jakiś czas temu puszki można było oddawać w Lidlu (fot. 1), ale tam za jedną sztukę otrzymywało się znacznie mniej niż 50 gr (za opakowanie nie płaciliśmy jednak kaucji). Gotowość ogłosił Kaufland (fot. 2) , gdzie już ileś miesięcy temu przygotowano specjalny magazyn do gromadzenia opakowań. Inne sieci niekoniecznie aż tak się pospieszyły – przez pierwsze miesiące będziemy mieli okres przejściowy, pozwalający na nieposiadanie takiego punktu przyjęć.
Jak się nietrudno domyślić (a można i o tym poczytać), nowe przepisy budzą rozmaite emocje. Wymagają od właścicieli sklepów czy sieci niemałych wydatków, by takie punkty przyjęć opakowań wprowadzić, a to wiąże się niejednokrotnie z pomniejszeniem powierzchni handlowej. Czy odbije się to na naszych portfelach i czy w lasach, parkach oraz innych miejscach będzie czyściej – zobaczymy. Już niektórzy dostrzegli, że poza systemem są popularne małpki, które lądują niejednokrotnie byle gdzie. Innych zastanawia fakt, że przecież od lat działa system segregacji, polegający na wyrzucaniu odpadów do różnego koloru kontenerów. Jest z nim na pewno lepiej niż jeszcze parę lat temu, ale nie brak, niestety, osób, które mają problemy (fot. 3) np. z poprawnym zaklasyfikowaniem tego czy owego do odpadów bio...