Po kilkumiesięcznej zwłoce rozpoczął się wreszcie proces burmistrza Pasymia Bernarda Miusa.

Przed olsztyńskim Sądem Okręgowym toczy się postępowanie lustracyjne wobec burmistrza Pasymia Bernarda Miusa. Po kilku odroczeniach rozprawy wynikających z absencji pełnomocników burmistrza, bądź prokuratora, w środę 5 stycznia proces wreszcie ruszył. Swoje stanowiska przedstawili prokurator i burmistrz Pasymia.

IPN zarzuca burmistrzowi, że złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, bo współpracował z bezpieką pod pseudonimem Robert. Według prokurator Agnieszki Rusiłowicz, dostarczał informacje pozostające w zakresie zainteresowania pionu II SB, czyli kontrwywiadu. W aktach IPN zachowały się liczne dowody współpracy.

- Przede wszystkim materiały kartoteczno-ewidencyjne, częściowo teczka personalna w postaci mikrofilmu, a także dokumenty w niektórych sprawach operacyjnych, które świadczą o tym, że pan burmistrz był w nich wykorzystywany – mówi prokurator Rusiłowicz.

Bernard Mius wszystkiemu zaprzecza, twierdząc, że przedstawione mu zarzuty są ewidentną bzdurą.

- Nie byłem nigdy współpracownikiem SB – zapewnia burmistrz. Kolejna rozprawa została wyznaczona na 9 lutego.

(o)