Kilkaset ryb akwariowych hoduje Robert Wierzan ze Szczytna. Egzotyczne okazy pochodzą z jeziora Malawi z Afryki. Swoją pasją chciałby zarazić młodych adeptów akwarystyki.
Przygoda z akwarystyką Roberta Wierzana zaczęła się 34 lata temu. Był wtedy uczniem II klasy szkoły podstawowej.
– Kolega odsprzedał mi parkę gupików. Trzymałem je w zwykłym litrowym słoiku. Dał mi pokarm, powiedział, że mogę je karmić również chlebem. Woda skwaśniała, ryby zdechły, ale bakcyl został – wspomina początki swojego hobby pan Robert.
Na początku lat 80. XX wieku zaczął jeździć na giełdy akwarystyczne do klubu „Kiryśnik” w Olsztynie.
– Tam po raz pierwszy zobaczyłem akwarium klejone. Dziwiłem się, jak może bez ram się nie rozkleić – śmieje się akwarysta. Pierwsze jego akwarium miało pojemność 40 litrów. – Wydawało mi się ogromne. Hodowałem wtedy ryby, które mogłem kupić tylko w trzech sklepach w Olsztynie. Takie były to czasy – wspomina pan Robert.