Samochody w płomieniach

W minionym tygodniu strażacy dwa razy interweniowali przy pożarach samochodów osobowych. Pierwsze takie zdarzenie miało miejsce w środę 22 stycznia w Dybowie. Palił się volkswagen passat. Kiedy dojechali strażacy, auto było już całkowicie objęte ogniem. Kierowca znajdował się poza pojazdem, nie odniósł żadnych obrażeń. Do drugiego pożaru doszło około północy 23 stycznia w lesie pomiędzy Wałami i Lipowcem. Również i w tym przypadku samochód osobowy cały stał w płomieniach. Ani w jego wnętrzu, ani poza pojazdem nikogo nie było. Auto uległo całkowitemu spaleniu.

ATAK NA STRASZĄ PANIĄ

W niedzielę 19 stycznia pewna starsza mieszkanka Szczytna usłyszała pukanie do drzwi. Kiedy zapytała kto to, usłyszała: „przyszliśmy oddać pieniądze”. Kobieta, nieświadoma zagrożenia, otworzyła drzwi, za którymi stały dwie osoby. Na głowach miały kominiarki, a jedna z nich trzymała w ręku nóż. Napastnicy krzyczeli do kobiety, aby dała im pieniądze. Doszło do szarpaniny. Właścicielce domu udało się wypchnąć sprawców za drzwi. Natychmiast zadzwoniła na policję. Kryminalni już następnego dnia zatrzymali 13-latka, który znał starszą panią oraz jego 18-letniego kolegę Marka R. Młodszy sprawca został przewieziony do policyjnej izby dziecka, natomiast 18-latek trafił na 3 miesiące do aresztu. Markowi R. grozi teraz kara do 15 lat pozbawienia wolności.

PIJANY NA ŚRODKU DROGI

Nie tylko nietrzeźwi kierowcy stanowią poważne zagrożenie na drogach. Równie niebezpieczni są także pijani piesi. Świadczy o tym zdarzenie, do którego doszło w piątek 24 stycznia około 23.00 na ul. Warszawskiej w Rozogach. Kierujący samochodem ciężarowym z naczepą chciał ominąć idącego środkiem drogi mężczyznę. Kiedy ciężarówka wykonywała ten manewr, pieszy nagle się zatoczył i wpadł pod samochód. Jak się okazało, 27-letni mieszkaniec Rozóg był pijany. W jego organizmie stwierdzono ponad 1,5 promila alkoholu. Mężczyzna z urazem nogi został przetransportowany do szpitala. Okoliczności wypadku wyjaśnia teraz policja.

ZOSTAWIŁ ZWIERZĘTA NA MROZIE

W piątek 24 stycznia lekarz weterynarii poinformował policję o tym, że w jednym z gospodarstw w Przeździęku Wielkim padły cztery cielaki i jedna krowa. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze oraz pracownicy Urzędu Gminy w Wielbarku. 60-letni właściciel gospodarstwa, który zajmuje się na co dzień 60 sztukami bydła, był trzeźwy. Jak się okazało, zwierzęta padły w oborze. Pozostałe krowy miały wodę oraz siano, ale mimo dużego mrozu stały na dworze. Trzoda pozostała na razie u gospodarza. Dzielnicowy oraz lekarz weterynarii codziennie sprawdzają, w jaki sposób 60-latek opiekuje się zwierzętami. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Jeśli okaże się, że mężczyzna znęcał się nad zwierzętami, może grozić mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.

OGIEŃ W GARAŻU

W sobotę 25 stycznia na ul. Miodowej w Szczytnie wybuchł pożar garażu. W środku palił się samochód osobowy oraz składowane tam drewno opałowe. Na miejsce przyjechała straż, która ugasiła ogień i oddymiła pomieszczenie. Ratownicy udzielili też pierwszej pomocy właścicielowi obiektu, który uskarżał się na problemy z oddychaniem.

Oprac. (ew)