Na budowę ścieżki rowerowej na dawnej linii kolejowej do Biskupca, trzeba jeszcze poczekać. Wniosek gminy Dźwierzuty o dofinansowanie najdłuższego jej odcinka w ramach środków unijnych odpadł na etapie oceny formalnej. Zaskoczenia tym nie kryje członkini zarządu województwa Sylwia Jaskulska, obawiając się, że stawia to pod znakiem zapytania realizację całej inwestycji. O zaistniałą sytuację obwinia władze gminy Dźwierzuty.
ODRZUCONY WNIOSEK
Budowa ścieżki rowerowej na liczącej ponad 40 km dawnej linii kolejowej do Biskupca miała być turystyczną atrakcją powiatu szczycieńskiego. Przygotowania trwają niemal od początku tej kadencji samorządu. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy ruszy inwestycja, bo ciągle pojawiają się przeszkody. Początkowe założenia mówiły o całościowej realizacji zadania, ale to okazało się niemożliwe. – Musieliśmy podzielić inwestycję na etapy, bo nie mogliśmy znaleźć projektanta na całą ścieżkę – tłumaczy starosta Jarosław Matłach. Stąd powiat, który miał być liderem projektu, wziął na siebie przygotowanie wniosku o dofinansowanie odcinka obejmującego tylko teren gminy i miasta Szczytna. Pozostałe dwa przypadły samorządom Biskupca i Dźwierzut. Przez tę ostatnią gminę wiedzie najdłuższy, bo liczący blisko 23 km odcinek trasy. Pół roku temu samorządy złożyły do Urzędu Marszałkowskiego wnioski o dofinansowanie inwestycji w ramach RPO, licząc na uzyskanie 85% wsparcia. I tu pojawiły się kolejne trudności. Wnioski Biskupca i powiatu szczycieńskiego pomyślnie przeszły weryfikację formalną i obecnie czekają już tylko na ocenę merytoryczną. Na wstępnym etapie postępowania odpadły jednak Dźwierzuty. Wniosek gminy nie przeszedł oceny formalnej.
JAK MOŻNA BYŁO TO ZANIEDBAĆ
Zaskoczenia z tego powodu nie kryje członkini Zarządu Województwa Warmińsko – Mazurskiego Sylwia Jaskulska.