Jest szansa, że już w przyszłym roku część byłego torowiska do Biskupca znajdującego się na terenie miasta i gminy Szczytno zamieni się w ścieżkę pieszo-rowerową. Realizacja projektu natrafia jednak na przeszkody.
ODWRÓCILI KOTA OGONEM
Przygotowania do budowy 40-kilometrowej ścieżki pieszo-rowerowej w miejscu dawnego szlaku kolejowego Szczytno-Biskupiec napotykają na problemy. Najpierw organizowane dwukrotnie przetargi na wyłonienie projektanta ścieżki nie przyniosły rozstrzygnięcia, teraz okazuje się, że trzeba będzie zmienić dokumentację. Przewidywała ona, że na odcinku 4 km w pobliżu Łąk Dymerskich zostaną zachowane tory. Nimi miała się poruszać drezyna będąca na stanie miejscowego stowarzyszenia. Rowerzyści mieliby możliwość załadowania rowerów na przyczepkę i ten odcinek przejechać drezyną. Dla tych, którzy woleliby cały czas korzystać z jednośladów, miały być wyznaczone objazdy przez Popową Wolę i Kobułty. Tymczasem okazuje się, że za przekazanie uzbrojonego torowiska władze PKP zażądały od właściciela terenu, czyli gminy Dźwierzuty kwoty przekraczającej 0,5 mln zł.
Wójt gminy Marianna Szydlik jest zaskoczona.