Jak co roku we Wszystkich Świętych zaroiło się pod obiema szczycieńskimi nekropoliami.
Przed wejściem głównym od strony ul. Śląskiej i dalej w kierunku ul. Gizewiusza tworzyły się samochodowe korki aż po horyzont. W godzinach największego ruchu nie udawało się ich rozładować, mimo starań policjantów.
Podobnie, ale jeszcze bardziej była zatoczona ul. Mrongowiusza. W tym roku zezwolono na parkowanie na jej poboczu, z czego chętnie korzystano. Miejscami samochody stawiano nieomal w przydrożnym rowie.
Z kolei za głównym wejściem z ul. Mrongowiusza, z powodu deszczowej pogody, utworzyło się lokalne bagienko. Dlatego też nikt nie forsował go, a jak już nie miał wyjścia, próbował przeciskać się ścieżką biegnącą tuż pod płotem.
Niewiele to jednak dawało, bo dalej między grobami bywało podobnie – dominowało błoto i było ślisko.