Przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi partie powoli aktywizują się w terenie pod hasłami, mającymi przyciągnąć elektorat. Socjaldemokracja Polska na przykład chce wprowadzić zakaz kandydowania i uczestnictwa w pracach parlamentarnych osobom skazanym za przestępstwa i zbiera podpisy pod projektem zmian w ordynacji wyborczej. W Szczytnie, jak na razie, przy listach popierających tłumy się nie gromadzą.

Sejm nie kryminał

Generalnie rzecz sprowadza się do tego, by poseł, podobnie jak i radny każdego szczebla, tracił mandat w momencie skazania prawomocnym wyrokiem.

Teraz posłowie i senatorowie są uprzywilejowani. Może nawet zdarzyć się tak, że parlamentarzysta trafi do więzienia i nadal będzie dzierżył mandat, a wszystko zgodnie z prawem - tłumaczy Joanna Sosnowska, posłanka poprzedniej i obecnej kadencji dodając, że złożony w sejmie już w połowie lipca projekt zawiera także zapis zakazujący osobom karanym nawet kandydowania do parlamentu.

Kampanię zbierania podpisów popierających projekt rozpoczęto wobec faktu, że przez ponad miesiąc dokument nie ujrzał światła dziennego, zamknięty w lasce marszałka Oleksego. Mimo że projekt już z tej laski wypłynął, SDPL nadal podpisy zbiera.

- Bo to także akcja informacyjna o tym, że chore jest nasze prawo, i że można, a właściwie trzeba je zmieniać - wyjaśnia poseł Sosnowska, odpowiedzialna za prowadzenie akcji informacyjnej na terenie województwa.

Problem karalności posłów i senatorów nie jest mały. Według różnych źródeł dotyczyć on może obecnie kilkudziesięciu parlamentarzystów, którzy bądź to już mają wyroki, bądź też są na najlepszej drodze, by je mieć.

Wyrosła z SLD-owskich korzeni nowa lewicowa partia, dowodzona przez Marka Borowskiego jest zdania, że nie powinno być problemów ze zmianą przepisów, bo w przededniu wyborów żadne ugrupowanie polityczne nie ośmieli się sprzeciwić tej inicjatywie.

- To by bowiem oznaczało, że nie ma czystych szeregów, że chce, by krajem rządzili przestępcy - twierdzi lewicowa posłanka.

W Szczytnie od tygodnia trwa kampania informacyjna. W ostatnią sobotę przez dwie godziny zbierano podpisy przechodniów, spacerujących po placu Juranda. Zainteresowanie nie było duże. Na listy wpisało się około 30 osób i to w znakomitej większości turystów. Członkowie i sympatycy SDPL działają jednak nadal, bardziej intensywnie.

- Ogółem w Szczytnie zebrano już ponad 600 podpisów - mówi Arkadiusz Niewiński, który zręby nowego ugrupowania tworzył między innymi na terenie powiatu szczycieńskiego. W mieście szefem Socjaldemokracji Polskiej został Mariusz Studniak, nauczyciel wf, wcześniej działający w strukturach SLD.

(hab)

2004.09.15