Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Klon i Okolic po dwóch latach od złożenia wniosku otrzymało 1 mln zł dofinansowania na odbudowę zniszczonego przez pożar kościoła ewangelickiego. Prezes Jarosław Kozikowski, zamiast się cieszyć, ma teraz poważne zmartwienie, bo nie wie, jak w bardzo krótkim czasie uzbierać 200 tys. zł na wkład własny.

Skąd tu wziąć 200 tys?
Prezes Jarosław Kozikowski, zamiast cieszyć się z przyznanego dofinansowania na odbudowę dawnego kościoła ewangelickiego w Klonie, ma teraz wielki ból głowy

NIESPODZIEWANE DOFINANSOWANIE

Tego chyba nikt się nie spodziewał. W ubiegłym tygodniu prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Klon i Okolic Jarosław Kozikowski otrzymał z Urzędu Marszałkowskiego pismo z informacją, że projekt dotyczący odbudowy zniszczonego przez pożar dawnego kościoła ewangelickiego w Klonie został wybrany do dofinansowania. Wartość całego zadania wynosi nieco ponad 1 mln zł, z czego 815 tys. zł to wysokość unijnej dotacji. – Wniosek składaliśmy w marcu 2017 r. Był to ten sam konkurs, w ramach którego miasto Szczytno uzyskało dofinansowanie na rewitalizację ruin zamku – mówi prezes Kozikowski. Wówczas projekt stowarzyszenia z Klonu znalazł się na liście rezerwowej. – Już przestałem wierzyć, że dostaniemy to dofinansowanie – przyznaje prezes. Zamiast się cieszyć, ma teraz nie lada zmartwienie. Stowarzyszenie musi bowiem zabezpieczyć środki na wykład własny. W grę wchodzi 200 tys. złotych.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.