Miasto przeznacza co roku blisko 100 tys. zł na szkolenie dzieci i młodzieży w SKS-ie, tymczasem klub nie odnosi znaczących sukcesów. Wręcz przeciwnie – ostatnio zespół seniorów spadł do A-klasy. - Piłka nożna osiągnęła już u nas dno, skoro nasza drużyna przegrywa z zespołami z małych wsi – komentuje radna Teresa Moczydłowska, zastanawiając się nad sensem dalszego wspierania klubu przez miasto. - Z SKS-em jest jak z reprezentacją. Odbywa się tam praca, nakłady są olbrzymie, a efektów brak – odpowiada jej naczelnik wydziału edukacji Jacek Walaszczyk.

SKS jak reprezentacja
Piłkarze SKS-u ostatnio mają mało powodów do takiego świętowania. Ponure nastroje panują również wśród kibiców

PIŁKA OSIĄGNĘŁA DNO

Niedawna przegrana SKS-u w meczu barażowym o utrzymanie w klasie okręgowej zirytowała nie tylko kibiców. Do fatalnych wyników klubu odnieśli się także radni z komisji rewizyjnej. Zasiadająca w niej Teresa Moczydłowska zastanawia się, jaki jest sens przekazywania przez miasto dotacji SKS-owi, skoro nie przynosi to żadnych wymiernych osiągnięć. Na szkolenie dzieci i młodzieży w piłce nożnej z samorządowej kasy płynie co roku 90 tys. złotych. - Piłka nożna osiągnęła już u nas dno, skoro nasza drużyna przegrywa z zespołami z małych wsi. To szczyt szczytów – komentuje Moczydłowska.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.