Tak tragicznego finału Dni i Nocy Szczytna nikt się nie spodziewał. W niedzielne popołudnie w lunaparku przy ul. Pasymskiej doszło do awarii karuzeli. W jej wyniku śmierć poniósł 9-letni Bartek z gminy Czarnia. Działo się to na oczach rodziców chłopca. Teraz wszyscy zastanawiają się, czy tej tragedii można było uniknąć. Kontrowersje budzi też postawa władz miasta, które po wypadku nie odwołały ostatniego z zaplanowanych w ramach święta grodu koncertu.

Śmierć dziecka w lunaparku
9-latek z rozległymi obrażeniami trafił do szpitala w Szczytnie, ale lekarzom nie udało się go uratować

MIAŁA BYĆ ZABAWA, BYŁ DRAMAT

Nikt nie spodziewał się, że dla 9-letniego Bartka i jego rodziny niedzielne, beztroskie popołudnie zakończy się wielkim dramatem. Mały mieszkaniec miejscowości Surowe w gminie Czarnia wraz z wujkiem i rodzicami wybrał się do lunaparku przy ul. Pasymskiej. Była to jedna z atrakcji towarzyszących od lat Dniom i Nocom Szczytna. Chłopiec i jego 30-letni wujek postanowili skorzystać z karuzeli typu break dance. Wszystko z boku obserwowali rodzice Bartka. Po godzinie 14.00 doszło do awarii karuzeli, wskutek czego chłopiec i jego wujek wypadli z gondoli. 9-latek doznał rozległych obrażeń głowy, a 30-latek urazu kręgosłupa. Na miejsce przybyły dwie karetki pogotowia, strażacy oraz policja.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.