Śmierć generała

Tajemnica

Krótko po bitwie pod Tannenbergiem w rosyjskiej prasie ukazały się zawiadomienia o śmierci generała Samsonowa. Drukowano je na podstawie relacji oficerów sztabu Armii „Narew”. Mimo że nie odnaleziono ciała generała ani też nikt nie widział momentu śmierci, pisano o honorowym samobójstwie. Zaprezentowana w poprzednim odcinku wersja wydarzeń jest bowiem oficjalną wersją rosyjskich wojskowych, będących przy Samsonowie. Oparto ją na książce generała Noskowa, noszącej tytuł „Człowiek, który przegrał Tannenberg”. Generał Noskow był w czasie I wojny światowej członkiem rosyjskiego sztabu generalnego oraz wchodził w skład komisji generała Pantelejewa, powołanej w celu wyjaśnienia przyczyn klęski Armii „Narew”. Znał więc relacje wszystkich oficerów sztabu Samsonowa. Relacje te jednak nie wyjaśniały wprost przyczyny śmierci generała, co więcej nie wynikało z nich nawet, że generał na pewno zginął. Nikt nie był przecież bezpośrednim świadkiem śmierci Samsonowa. A może oficerowie generała przedstawili relacje usprawiedliwiające siebie, wygodne dla nich? W normalnym przypadku wszystkie wątpliwości co do przyczyn śmierci wyjaśnia sekcja zwłok. Należy tylko posiadać ciało zmarłego.

Żona generała

Żona Samsonowa chciała koniecznie ustalić co stało się z jej mężem. Z relacji oficerów znała ostatnie chwile spędzone przez nich z dowódcą. Nie znała tylko jego ostatecznego losu, choć było bardzo prawdopodobne, że Samsonow nie żyje, że popełnił samobójstwo. Wdowa chciała jednak znaleźć choćby grób. W tym celu podjęła szerokie starania. I w końcu pewnego dnia na froncie rosyjsko – niemieckim dwóch rosyjskich parlamentariuszy z białą flagą podeszło do niemieckich pozycji. Chcieli przekazać pewien list. Pochodził on od deputowanego do Dumy i prezesa Rosyjskiego Czerwonego Krzyża Aleksieja Guczkowa i zawierał prośbę wdowy po Samsonowie o zgodę na przeszukanie lasów wielbarskich. List trafił do niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Latem 1915 roku wdowie udało się za pośrednictwem duńskiego Czerwonego Krzyża uzyskać zezwolenie na przyjazd do Niemiec i poszukiwania męża. Samsonowa miała przyjechać jako siostra Czerwonego Krzyża wraz z dwiema innymi Rosjankami. Jednocześnie trzy Niemki miały na zasadzie wzajemności wyjechać do Rosji. Samsonowa, dzięki pomocy kapitana von Boenigk z Ministerstwa Wojny, odwiedziła obóz jeniecki w Saksonii, gdzie przebywali dawni podkomendni jej męża, generałowie Martos, Klujew i inni. Nie mogli oni jednak wnieść nic nowego do sprawy, ponieważ w ostatnich godzinach bitwy nie mieli żadnego kontaktu z Samsonowem. Wdowa postanowiła wówczas pojechać na poszukiwania w Prusach Wschodnich. Jeździła po poszczególnych miejscowościach i wypytywała o swojego męża.

Ekshumacja

W dniu 21 września 1915 roku Samsonowa zjawiła się wraz z Boenigkiem w gabinecie landrata szczycieńskiego Victora von Posera. Von Poser nie był w stanie jej pomóc, ale odesłał ją w celu zasięgnięcia informacji do nauczyciela nazwiskiem Passauer. Ów nauczyciel opowiedział Boenigkowi, że pewnego razu był z leśniczym Russiusem z leśniczówki Karolinka na pojedynczym grobie jakiegoś wysokiego oficera, bowiem znaleziono przy nim złoty zegarek. Boenigk wraz z Panią Samsonow udał więc następnie do niewielkiej miejscowości Piwnice Małe koło Wielbarka, gdzie mieszkali Michael i Emil Jedamski, robotnicy leśni, którzy 30 sierpnia 1914 roku pogrzebali znalezione zwłoki. Pokazali oni zegarek, który znaleźli przy zwłokach – zegarek ze zdjęciem żony Samsonowa. W listopadzie 1915 roku przeprowadzono ekshumację zwłok generała. Po odmówieniu nad grobem modlitwy, wdowa udała się do leśniczówki, gdzie przebywała podczas całej ekshumacji. Wówczas przystąpiono do prac. Obecny przy wydobyciu ciała Samsonowa landrat szczycieński von Poser tak wspominał tamten moment: W suchej, piaskowej, glebie, ku naszemu zaskoczeniu znaleźliśmy zwłoki generała bez najmniejszych oznak rozkładu. Leżał przed nami spokojny – został pochowany bez trumny – ze swoją wielką, pełną, brodą, w swoim kozackim płaszczu, tak jakby został pogrzebany zaledwie przed kilkoma dniami. W części publikacji podaje się, że ekshumacja zwłok generała Samsonowa nastąpiła jesienią 1916 roku. Termin listopada 1915 roku podaje jednak landrat szczycieński von Poser, naoczny świadek ekshumacji.

Samobójstwo?

Przyczyna i okoliczności śmierci generała Samsonowa pozostają do dziś zagadką. Najczęściej podaje się, że Samsonow zginął śmiercią samobójczą, od strzału z rewolwera. Zakwestionował to prof. Tadeusz Maria Gelewski w artykule opublikowanym w Wojskowym Przeglądzie Historycznym, którego tytuł mówi sam za siebie: „Kulisy śmierci gen. Samsonowa – czy rzeczywiście samobójstwo?”. Stawia on tezę, że Samsonow nie popełnił samobójstwa, lecz zmarł wskutek przemęczenia, wyczerpania nerwowego oraz kłopotów z astmą i sercem, które dolegały mu już wcześniej. W uzasadnieniu tej tezy powołuje się między innymi na relację landrata von Posera, który nie wspomina o ranach czy jakichkolwiek innych śladach na ciele generała. W trakcie ekshumacji, mimo poszukiwań, nie znaleziono na zwłokach Samsonowa żadnej rany. A przecież znano już wtedy hipotezy o jego samobójstwie. Brak ran na zwłokach ekshumowanego generała potwierdzają wspomnienia dowódcy niemieckiego I korpusu generała von François. Samobójstwo za pomocą rewolweru zostawia natomiast bardzo widoczne ślady. Dlatego też wersja zakładająca, iż Samsonow popełnił samobójstwo, jest kwestionowana. Nie można wykluczyć, że Samsonow zmarł w sposób naturalny. W nocy z 29 na 30 sierpnia był już bardzo wyczerpany zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Klęska dowodzonej przez niego armii załamała go zupełnie. Znać też dawały o sobie jego problemy zdrowotne: astma, serce i otyłość. Długi nocny marsz był dla niego straszliwą męczarnią. Dosłownie wlókł jedną nogę za drugą, pomagał mu ordynans. Daje to całkiem słuszne podstawy do twierdzenia, że przyczyną śmierci mógł być atak serca. Przywołać można tu relację generała Hurki, zruszczonego Polaka, który walczył wówczas w armii Rennenkampfa i był najbliżej przebicia się do okrążonej armii Samsonowa: Ostateczny los gen. Samsonowa nie został definitywnie wyjaśniony, choć mało wątpliwości pozostało, że zmarł on samotną śmiercią podczas tej melancholijnej ucieczki przez ciemny las. Nikt nigdy nie pozna przerażającego przygnębienia, jakie musiało opanować duszę gen. Samsonowa, gdy siedział tam na ziemi, niezdolny wlec jedną nogę za drugą. W sercu miał gorycz klęski i żadnego widocznego przebłysku nadziei na przyszłość. Kto wie, czy jego osłabione serce nie wypowiedziało posłuszeństwa pod napięciem tego okropnego niepowodzenia i czy gen. Samsonow nie zmarł, w jak najbardziej dosłownym sensie, na pęknięcie serca?

Zdrada oficerów?

Prof. Gelewski sugeruje, za częścią przekazów, że sztab Samsonowa być może pozostawił na łasce losu swojego dowódcę, który nie mógł się już poruszać, a następnie, chcąc się niejako usprawiedliwić, powołał się szybko na jego amobójstwo. Na poparcie tego twierdzenia powołuje szereg argumentów. A więc czy nie „zgubili”, lecz „porzucili” dowódcę armii? Oficerowie w takiej sytuacji mieliby problem, gdyby Samsonow przeżył i przedostałby się do Rosjan. Niewątpliwie oskarżyłby ich o porzucenie, zdradę, nieposłuszeństwo. Jego śmierć dała im bezpieczeństwo i możliwość wytłumaczenia się. Początkowo jednak nie wiedzieli, czy generał żyje, dlatego więc lepiej dla nich było twierdzić, że się „zgubił”. Czy zatem samobójstwo Samsonowa to mistyfikacja sztabowców generała mająca na celu ukrycie ich winy? Źródła mówią, że Samsonow nie był przez nich lubiany i odwrotnie, w związku z czym zbytnio im nie ufał. Owi sztabowcy widzieli kilka godzin wcześniej, jak Samsonow lekką reką wysłał pod Ruskowem na pewną śmierć 150 Kozaków. Widzieli jak fatalnie dowodzi swoją armią. Co myśleli o tym wszystkim? W jakim stopniu mogło to wpłynąć na wydarzenia tamtej nocy, trudno jest odpowiedzieć. Po upływie tylu lat już chyba nie uda się tego wyjaśnić. W świetle istniejących relacji nie można także jednoznacznie stwierdzić, czy przyczyną śmierci generała Samsonowa było samobójstwo czy też atak serca spowodowany wyczerpaniem fizycznym i psychicznym połączonym ze złym stanem zdrowia. Rację miał generał Noskow stwierdzając, że Samsonow „tajemnicę swojej śmierci zabrał do grobu”.

Sławomir Ambroziak

Od redakcji:

Samobójstwo, czy śmierć naturalna? Jak zachowali się oficerowie? Jakie jest twoje zdanie? Zapraszamy do komentarzy na naszej stronie internetowej z udziałem autora.