W kompleksie leśnym w okolicy Kolonii miał miejsce śmiertelny wypadek, w którym zginął 40-letni mężczyzna. Do tragedii doszło podczas załadunku drewna na samochód ciężarowy, którym kierował mieszkaniec Nidzicy. Szczycieńska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Bada m.in. to, czy zmarły był legalnie zatrudniony.

Śmierć przy pracy w lesie
Kiedy na miejsce dotarli ratownicy, 40-latek już nie żył

W czwartek 13 grudnia rano, w kompleksie leśnym niedaleko Kolonii podczas załadunku drewna na ciężarowe volvo zginął 40-letni mieszkaniec gminy Chorzele. Na miejsce przyjechała załoga karetki pogotowia, ale mężczyzna już nie żył. Pojazdem ciężarowym kierował 42-letni mieszkaniec Nidzicy. Jak ustalili policjanci, był trzeźwy. Okoliczności tragedii wciąż są niejasne. Zmarły był zatrudniony przy pracach leśnych, jednak nie wiadomo, w jakim charakterze. - Ustalamy też, czy mężczyzna pracował tam legalnie – informuje prokurator rejonowy Artur Choroszewski. W piątek przeprowadzono sekcję zwłok 40-latka, ale nie dała ona jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy został on przejechany przez samochód, czy też jedynie potrącony. - Biegły stwierdził obrażenia wielonarządowe skutkujące śmiercią poszkodowanego, ale nie wypowiedział się ostatecznie co do mechanizmu ich powstania – mówi prokurator.

Szczycieńska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym i nieumyślnego spowodowania śmierci.

(ew)