Okolice dworców PKP i PKS w Szczytnie są najbardziej uczęszczanymi w mieście. Dlatego aż trudno uwierzyć, że nie ma tu żadnej toalety. Problem dotyka nie tylko przyjezdnych, ale i mieszkańców. - Nie mogę wyprowadzić do ogródka psa, bo wraca ubrudzony odchodami. Ludzie załatwiają się przy wejściu do piwnicy, a nawet na klatce schodowej – skarży się Łucja Perzanowska z ul. Linki, apelując do władz miasta o uruchomienie szaletu.
ZAŁATWIAJĄ SIĘ GDZIE POPADNIE
O problemie niewystarczającej liczby szaletów miejskich w Szczytnie pisaliśmy przed tygodniem. Po naszej publikacji redakcję odwiedziła mieszkanka ul. Linki Łucja Perzanowska. Jej dom sąsiaduje z terenem dworców PKP i PKS, dlatego niemal każdego dnia doświadcza ona skutków braku w tym miejscu toalet. - Nie mogę wyprowadzić do ogródka psa, bo wraca ubrudzony odchodami. Ludzie załatwiają się przy wejściu do piwnicy, a nawet na klatce schodowej – skarży się pani Łucja.