- Przebudowywanie dróg, a dopiero potem kładzenie pod nimi sieci kanalizacyjnej jest niepoważne i naraża gminę na marnotrawstwo pieniędzy – uważa radny Daniel Kędzior. - Gdybyśmy tego nie zrobili teraz, to pewnie już nigdy by się to nie udało – odpiera zarzuty Hanna Gryczka, była radna z Leleszek.

Spór o drogę  w Leleszkach
Radny Daniel Kędzior przeciwny jest kontynuacji przebudowy drogi w Leleszkach. Mieszkająca tu była radna Hanna Gryczka uważa, że już dłużej czekać na to nie można

NAJPIERW POŁÓŻMY KANALIZACJĘ

Droga do Leleszek, przebudowana niedawno na kilometrowym odcinku, zyska nową nawierzchnię na kolejnych 100 metrach. Środki na ten cel w wysokości 68 tys. zł radni wprowadzili do budżetu podczas czerwcowej sesji na wniosek burmistrza Nowocińskiego. Jego propozycja wzbudziła jednak wątpliwości.

Radny Daniel Kędzior uznał ją za nieprzemyślaną, bo jak przekonywał, najpierw powinno się położyć sieć kanalizacyjną. Poprzedni odcinek drogi też był kładziony bez kanalizacji, ale jak zauważał radny, w dużym stopniu został sfinalizowany ze środków zewnętrznych i szkoda było te pieniądze stracić. Teraz jednak całość zadania będzie sfinansowana ze środków własnych, dlatego warto byłoby najpierw położyć kanalizację, żeby w przyszłości nie niszczyć nawierzchni.

- Budowanie drogi po to, żeby ją za jakiś czas rozebrać jest niepoważne. Droga jest ważna, ale najpierw połóżmy kanalizację – apelował radny. Jako niechlubny przykład podawał ul. Polną, na której najpierw położono asfalt, a dopiero później kanalizację. - Teraz ta droga cały czas się zapada, jedzie się po niej jak po torach kolejowych – relacjonował, ostrzegając, że sytuacja się powtórzy, a wtedy trzeba będzie na naprawę wydawać kolejne pieniądze, których gmina nie ma w nadmiarze.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.