Właściciel terenu po kinie „Jurand” ma już otwartą furtkę do budowy w tym miejscu galerii handlowej. Umożliwią to zmiany w planie zagospodarowania miasta, zatwierdzone przez radnych.
Zmiany w planie zagospodarowania miasta wywołały największe emocje podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej. W projekcie uchwały znalazł się zapis umożliwiający spółce Rewers z Ostrołęki budowę galerii handlowej w miejscu dawnego kina. Do tej pory teren przeznaczony był na działalność kulturalną.
Radni opozycji przekonywali, aby uchwałę odrzucić.
- Budowanie dużego marketu w centrum Szczytna to pętla na szyję naszych przedsiębiorców – ostrzegała radna Anna Rybińska. – Mamy już sklepy jakie chcemy i wszystko co chcemy możemy w nich kupić.
Henryk Żuchowski przekonywał, że teren powinien zachować dotychczasowe przeznaczenie na cele kulturalne. Wartość gruntu po zmianie planu wielokrotnie wzrośnie, na czym skorzysta tylko jego właściciel.
- Rada popełni niesamowity błąd jeśli przyjmie uchwałę, którą odrzuciliśmy w poprzedniej kadencji – mówił Żuchowski.
Większość radnych (dwunastu), nie posłuchała jednak ostrzeżeń opozycji i zgodziła się na zmiany w planie. Ośmiu było przeciw, a jeden (wiceprzewodniczący rady Bolesław Woźniak) wstrzymał się od głosu. Podobne stanowisko jak opozycja zajął radny Dariusz Malinowski, dotychczasowy członek koalicji rządzącej.
- Powinniśmy wspierać biznes lokalny, a nie dawać pola do popisu konkurencji – przekonywał radny.
Nie uzyskując poparcia wśród radnych koalicji, na znak protestu postanowił opuścić jej szeregi. Koalicjanci bronią swojej decyzji.
- Domy handlowe mamy już w Szczytnie, dlaczego mają nie powstać nowe – dziwi się Paweł Krassowski i dodaje, że nie można chronić przed konkurencją wybranych przedsiębiorców. Wierzy, że nowy obiekt przyczyni się do spadku cen za wynajem lokali użytkowych w mieście, które dziś są, według niego, kosmiczne.
- Ceny w Szczytnie są porównywalne z tymi, które obowiązują na olsztyńskiej starówce – mówi Krassowski.
Radny Arkadiusz Myślak uważa, że Malinowski zbyt emocjonalnie podchodzi do wszystkiego: - W każdym widzi swojego wroga. Za jakiś czas pewnie zrozumie swój błąd.
Przysłuchujący się obradom szczycieński przedsiębiorca Krzysztof Trzaska był rozczarowany decyzją rady. Uważa, że negatywne skutki jej decyzji odczują wszyscy mieszkańcy miasta. Największy żal ma o to, że przed przyjęciem uchwały radni nie konsultowali się ze społeczeństwem.
(o)
Rozmowa z radnym Malinowskim
TAK PODYKTOWAŁO MI SERCE
- O tym, że ma pan inne zdanie niż koalicjanci mówiło się już od dawna.
- Tak, ale dopiero przyjęcie zmian w planie przesądziło o moim odejściu.
- Dlaczego tak bardzo zależy panu na tym, aby inwestor z Ostrołęki nie mógł w miejscu kina wybudować dużej galerii handlowej?
- Uważam, że przede wszystkim powinniśmy chronić lokalny rynek. Nasi handlowcy wspierają przecież wszystkie imprezy miejskie i pod tym kątem też powinniśmy oceniać tę sytuację. Obcy będą odprowadzać podatki gdzie indziej. Poza tym przed podjęciem takiej decyzji powinno się przeprowadzić konsultacje społeczne.
- Słychać głosy, że za pańskim wystąpieniem z koalicji kryją się przyszłoroczne wybory i chęć zajęcia dobrej pozycji startowej.
- Na pewno będę startował w przyszłorocznych wyborach, ale w tym przypadku zagłosowałem tak, jak podpowiadało mi serce.
- Czy decyzję o wystąpieniu z koalicji konsultował pan z władzami SLD?
- Nie widziałem takiej potrzeby. Moje władze partyjne tutaj w Szczytnie nie pomogły mi w żaden sposób w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Byłem osamotniony, bo szef naszych powiatowych struktur wyjechał gdzieś w tym czasie na odpoczynek.
Rozmawiał Andrzej Olszewski