Ważą się losy szczycieńskich obiektów sportowych. Miasto chce je oddać. Powiat jeszcze nie wie, czy je przyjmie, ale chętny za bardzo nie jest.

Sportowa zmiana

Obie strony powołały kilkuosobowe zespoły robocze, które mają się dogadać, uzgodnić szczegóły i ustalić zakres tego, co jedni chcą oddać, a drudzy ewentualnie wziąć.

- Pierwsze spotkanie zespołów już się odbyło, a rozmowy dotyczyły nie tylko obiektów, ale też i zadań, które ewentualnie miałoby przejąć powiatowe centrum sportu - mówi Jerzy Cimoszyński, dyrektor tego centrum, a jednocześnie radny miejski ubolewając, że miejscy urzędnicy zbyt długo zwlekali ze sporządzeniem oficjalnego pisma do starostwa, co z kolei przedłuża proces decyzyjny. - Stanowisko w tej sprawie musi teraz zająć zarząd powiatu.

Miasto jest skłonne przekazać powiatowi bazę sportów wodnych nad jeziorem, stadion międzyszkolny przy ul. Śląskiej, budynek przy stadionie leśnym, a także kilka hektarów gruntu - dawną bazę sportową przy ul. Bartna Strona.

Zarząd Powiatu nad miejską propozycją już debatował, ale żadne wiążące decyzje nie zapadły.

- Mamy jeszcze sporo wątpliwości - mówi wicestarosta Wiesław Szubka. Powiat byłby zainteresowany ewentualnie przejęciem jedynie budynku nad jeziorem. - To wprawdzie ruina, ale po remoncie na siedzibę centrum sportu obiekt by się nadał.

Miasto natomiast chce, by powiat zaopiekował się wszystkim, także plażą i molem.

Wstępnie nawet deklaruje, że partycypować będzie w kosztach utrzymania.

Powody, dla których miejski samorząd chce się pozbyć sportowych obiektów, wydają się być oczywiste.

- Jeśli powiat przejmie te obiekty, wówczas nie będzie racji bytu dla Miejskiego Ośrodka Sportu, który można będzie zlikwidować - mówi wiceburmistrz Danuta Górska, która jest członkiem miejskiego zespołu negocjacyjnego.

Na razie jednak miasto po raz kolejny ogłosiło konkurs na dyrektora MOS. Oczekuje, że funkcję tę obejmie wykształcony wuefista, mający co najmniej 6-letnie doświadczenie zarówno zawodowe, jak i w zakresie zarządzania kadrami i nieruchomościami. Po co konkurs, skoro zamiarem jest w ogóle likwidacja tej jednostki?

- Na razie jednak MOS jest i musi działać, a przejęcie mienia z pewnością nie nastąpi szybko - odpowiada wiceburmistrz.

Konkurs na dyrektora MOS ogłoszono po pierwszym roboczym spotkaniu zespołów negocjacyjnych, a to wykazało, że starostwo na sportowy majątek za bardzo łase nie jest. Nawet jeśli dojdzie więc do porozumienia, to - zgodnie z przewidywaniami wiceburmistrz Górskiej - nie tak szybko.

(hab)

2004.03.17