W artykule red. Ewy Kułakowskiej „Powiat na dożynkach”, zamieszczonym na łamach „Kurka Mazurskiego” (Nr 38 z 19 września b.r.), stwierdzono (już w nadtytule) „Poseł Tadeusz Iwiński próbował zakłócić rolnicze święto,ale skutecznie uniemożliwił to wójt Józef Zapert”. W tekście zarzucono mi, że w trakcie dożynek powiatu szczycieńskiego, które odbyły się w Rozogach, usiłowałem wejść na scenę i prowadzić agitację wyborczą.

Jako parlamentarzysta o najdłuższym stażu na Warmii i Mazurach (poseł nieprzerwanie od pierwszych demokratycznych wyborów do Sejmu w 1991r.) oraz osoba szczególnie związana z Ziemią Szczycieńską (mająca w Szczytnie od początku swe biuro itd.) czuję się szczególnie dotknięty kłamliwymi informacjami.Jeżeli bowiem ktokolwiek upolitycznił owe dożynki-naruszając elementarne zasady i reguły protokołu-oraz działał na rzecz jednej opcji politycznej,to właśnie wspomniany wójt i starosta.A oto fakty. Na wiele dni przed tymi dożynkami przekazałem obu Panom, iż-z powodu wcześniej przyjętych zobowiązań- nie będę mógł być obecny na tych uroczystościach (przynajmniej na otwarciu). Przesłałem natomiast list gratulacyjny z pozdrowieniami dla uczestników i w k i l k a k r o t n y c h rozmowach telefonicznych zarówno z Panem Zapertem, jak i starostą Jarosławem Matłachem uzyskałem zapewnienie, że te pozdrowienia zostaną przekazane.

Gdy pojawiłem się na dożynkach po godz. 16 00 dowiedziałem się, że żadna taka informacja nie została podana, nie powitano dwójki obecnych parlamentarzystów PiS i PO (w tym Rektora Uniwersytetu w Olsztynie), zaś szczególnie fetowany był kandydat do Sejmu z ramienia PSL Pan Adam Krzyśków, prezes Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, nie pełniący żadnych publicznych funkcji.W tych okolicznościach poprosiłem wójta Rozogów, aby zechciał odnotować moją obecność. Gdy odmówił-zapytałem, czy ja mogę powiedzieć zebranym po prostu „Dzień dobry”. Ponieważ Pan Zapert i na to się nie zgodził wskazałem na niestosowność takiej sytuacji, lecz pozostałem na festynie jeszcze przez godzinę. Z kolei Pan Starosta-w swej ignorancji (w toku rozmowy telefonicznej)- stwierdził „Przecież Pan już nie jest posłem”. Po swym odjeździe mogłem zatem jedynie w spokojnym SMS-ie wskazać na niesłychane zachowanie władz lokalnych, z którym nigdy nie spotkałem się w toku tyloletniej działalności publicznej.

Ubolewam, iż w gorączce politycznej zapomina się o potrzebie działania w kwestiach lokalnych oraz regionalnych ponad podziałami politycznymi. Przypomnę zatem piękną myśl wybitnego filozofa niemieckiego Johanna Herdera-wywodzącego się zresztą z terenu Warmii i Mazur-że „Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka”. Dodam od siebie-i vice versa.

Prof. dr hab.

Tadeusz IWIŃSKI

Poseł Ziemi

Warmińsko-Mazurskiej