Coraz częściej strażacy niosą pomoc nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. Czasem ich interwencje mają zupełnie nieoczekiwany finał.

Tak też było w poniedziałek 4 lutego, kiedy otrzymali zgłoszenie o sarnie biegającej na jednej z posesji na ul. Chopina w Szczytnie. Ratownicy przyjechali na miejsce i zabezpieczyli teren przed osobami postronnymi. Dalsze działania okazały się jednak zbędne, bo na ich widok sarna przeskoczyła ogrodzenie i popędziła w kierunku lasu.

Z kolei w czwartek 7 lutego w Płozach miała miejsce bardziej rutynowa interwencja, bo chodziło nie o dzikie zwierzę, lecz o kota. Mruczek zaklinował się między deskami budynku gospodarczego i nie mógł się wydostać. Na ratunek pospieszyli mu ochotnicy z OSP Płozy. Kot został wyratowany z opresji i przekazany właścicielowi.