Wiadomość o zniknięciu spod remizy OSP Płozy palety ze zdezelowanym elektrosprzętem wzburzyła druhów oraz mieszkańców wsi. Za pieniądze pochodzące ze sprzedaży zużytej elektroniki strażacy mieli zakupić potrzebne im środki ochrony indywidualnej oraz umundurowanie. Na szczęście sprawa szybko się wyjaśniła. Okazało się, że nie doszło do kradzieży, a sprawca całego zamieszania sam zgłosił się do naczelnika OSP Płozy.
W poniedziałek 13 grudnia strażacy z OSP Płozy opublikowali na swoim profilu społecznościowym dramatyczny apel dotyczący kradzieży spod ich remizy palety ze zdezelowanym elektrosprzętem. Wcześniej w ramach prowadzonej przez nich zbiórki otrzymali go od jednej ze szczycieńskich firm. Zużytą elektronikę miała odebrać firma z Warszawy, a następnie środki z jej sprzedaży przelać na konto druhów. Za pozyskane w ten sposób pieniądze planowali oni zakupić m.in. środki ochrony indywidualnej oraz umundurowanie i sprzęt służący do ratowania zdrowia i życia mieszkańców. Paleta znajdowała się przed remizą, bo akurat druhowie przebywali w pracy i żaden z nich nie miał możliwości wniesienia jej do środka. W godzinach popołudniowych zniknęła.