Od dwunastu lat sympatycy futbolu ze Szczytna mają okazję oglądać piłkarskie ME i MŚ w strefie kibica.

Strefa kibica z kłopotamiDotychczas znajdowała się ona na placu Juranda. Niekiedy mecze reprezentacji Polski ściągały prawdziwe tłumy, czasami, jak podczas przełożonego Euro w 2021 roku, na spotkaniach z udziałem Lewandowskiego i spółki bywało pustawo (fot. 1) . Dość często kibice, chcący wspólnie dopingować orłów Smudy, Nawałki i innych trenerów musieli odczuwać dyskomfort. Do życzenia pozostawała jakość obrazu na telebimie (przeniesiono go jeszcze podczas przebudowy obiektu na stadion przy ul. Śląskiej – fot. 2), części transmisji nie było z powodu awarii urządzenia lub zapowiadanych zjawisk atmosferycznych, których ostatecznie nie doświadczyliśmy.

W niedzielne popołudnie strefa kibica ruszyła na ratuszowym dziedzińcu. Chętnych do obejrzenia nie brakowało (fot. 3) , na ustawionych trybunach zasiadł m.in. burmistrz Stefan Ochman, wynajęto konferansjera w osobie Mariusza Korpolińskiego, znanego choćby z prowadzenia szczycieńskich Dni i Nocy. Ekran ustawiony w pobliżu wejścia do muzeum był o klasę lepszy od tego telebimowego, ale… Po odegraniu hymnów rozpoczęły się problemy z przekazem. Obraz na jakiś czas zginął i część kibiców udała się oglądać to naprawdę emocjonujące spotkanie do swoich domów. Transmisję wznowiono, lecz później obraz także znikał, a na ekranie robiły się stop-klatki lub ruch był mało płynny. Jak się okazało, hakerzy zaatakowali stronę internetową TVP Sport – właśnie z niej transmitowano mecz oglądany na ratuszowym dziedzińcu w Szczytnie.

 

GRZYBY CZEKAJĄ NA POGODĘ

Uderz w stół – i wiadomo. W poprzednim numerze „Kurka” pisaliśmy o problemach z grzybami. Dość mokry początek wiosny połączony z wysoką temperaturą sprawił, że grzybiarze zamarzyli, by do lasu na poważnie można było chodzić już pod koniec maja. Minął środek czerwca, czyli termin, gdy kiedyś grzyby w przyzwoitych ilościach już się pojawiały, ale w większości miejsc powodów do radości nie ma. Zdarzają się pewne wyjątki. Nasz Czytelnik, pan Stanisław, udał się ostatnio do lasu niedaleko leśnictwa Gizewo i znalazł osiem sporych borowików usiatkowanych (fot. 4). Na targowisku pojawili się już pierwsi handlarze, ale mają oni na razie do zaoferowania jedynie symboliczne ilości kurek.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.