Chociaż istnieje już ponad dziesięć lat, nie może doczekać się porządnej drogi dojazdowej. W Specjalnej Strefie Ekonomicznej, bo o niej mowa, zainwestowało już dziewięć firm, a dziesiąta jest w trakcie budowy. Blisko pół tysiąca pracowników i dziesiątki tirów na Podstrefę Korpele musi dojeżdżać przez ulicę Gnieźnieńską – a jej stan wola o pomstę do nieba.

Strefa z wybojami

W Podstrefie Szczytno-Korpele, należącej do Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, zainwestowano już ponad 90 mln złotych. Potencjalni inwestorzy mają jeszcze do dyspozycji prawie 15 ha gruntów. Ale czy teren jest dla nich atrakcyjny i może konkurować z innymi podstrefami? Jeśli wziąć pod uwagę wysokość możliwej do uzyskania pomocy publicznej, ceny gruntów inwestycyjnych oraz koszty pracy – z pewnością tak. Zdecydowanie gorzej wygląda sprawa infrastruktury komunikacyjnej.

Największym mankamentem związanym z funkcjonowaniem w gminie Szczytno Specjalnej Strefy Ekonomiczne jest brak odpowiedniej drogi dojazdowej. Obecnie wszystkie samochody ciężarowe zmuszone są jechać ulicą Gnieźnieńską wyłożoną kocimi łbami oraz pełną wystających studzienek. Dziesiątki tirów to przede wszystkim problem mieszkańców ulicy oraz częściowo gminy. Borykają się z nim także urzędujące na strefie firmy.

- Tragiczny dojazd na strefę ekonomiczną to tak naprawdę jedyny minus w jej działaniu – mówi Rafał Majchrzak, prezes Doradcy Komplex. – Problem wielokrotnie zgłaszaliśmy władzom samorządowym oraz zarządowi Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Olsztynie.

Kto w takim razie powinien zająć się jego rozwiązaniem?

Według prezesa zarządu W-M SSE Wojciecha Goljata, problem drogi dojazdowej do terenów podstrefy Szczytno-Korpele leży w gestii samorządów – gminnego, miejskiego i po części powiatowego.

Co na to wójt Sławomir Wojciechowski?

- Strefa nie powinna patrzeć na samorządy, lecz sama zająć się problemem – tłumaczy wójt. – Czerpie korzyści ze sprzedaży gruntów, a więc powinna je najpierw dobrze uzbroić oraz zrobić drogi dojazdowe.

Prezes zarządu zapewnia, że znaczną część środków uzyskanych ze sprzedaży gruntów spółka przeznaczyła na zbrojenie terenów i przygotowanie ich dla potrzeb kolejnych inwestorów. Dotyczyło to wszystkich podstref.

- Łącznie na uzbrojenie terenów Spółka wydatkowała ponad 5,8 mln złotych, z czego za ponad 2,8 mln zostały dokonane inwestycje w samych Korpelach – tłumaczy prezes Goljat. Podkreśla również, że dokonane przez Spółkę inwestycje zlokalizowane są na terenie gminy i tam już pozostaną, a czas funkcjonowania W-M SSE jest ograniczony.

A jakie stanowisko w tej sprawie zajmuje miasto?

- Dojazd do strefy poprzez miasto z pewnością jest bardzo uciążliwy dla mieszkańców. Odczuwalne jest to w centrum oraz szczególnie na ulicy Gnieźnieńskiej – przyznaje burmistrz Danuta Górska. Dodaje, że wspólnie z prezesem W-M SSE rozmawiali już o wizji obwodnicy łączącej drogę na Warszawę z drogą na Olsztyn. Taki odcinek spełniałby wiele funkcji: po pierwsze odciążyłby ruch w centrum miasta a po drugie komunikowałby Specjalną Strefę Ekonomiczną, do której byłby utworzony zjazd bezpośrednio z obwodnicy. Szanse na to, przynajmniej na razie, są jednak niewielkie.

- Swojego czasu Rada Miejska przygotowała i rozesłała apel do dyrekcji GDDKiA, zarządcy drogi, oraz do ministerstwa o budowę obwodnicy – mówi Danuta Górska. – Odpisano jednak nam, że Szczytna nie ma w planach.

Według Dariusza Grudzińskiego, kierownika Frenoplastu, problem dojazdu na Podstrefę Korpele należało rozwiązać już dawno.

- Trzeba było o tym pomyśleć wcześniej. – mówi. – Droga dojazdowa to problem przeoczony przez obie strony, który powinien być uregulowany zanim powołano podstrefę.

Karolina Jadanowska/Fot. A. Olszewski