Jednym z symboli bożonarodzeniowych jest światło – nie tylko tej pierwszej wigilijnej gwiazdki, ale także to emitowane przez świeczki, lampki czy rozmaite świecidełka. Ma ono odniesienia ściśle religijne, choć na ów fakt nie wszyscy jednak dzisiaj uwagę zwracają. Niekiedy wystarczy, że będzie kolorowo i efektownie.
Religijny aspekt światła odczuwany jest niewątpliwie podczas rorat – adwentowych mszy porannych, odprawianych w blasku świec i lampionów. Nie wszyscy wiedzą, że ta niezbyt łatwa do wymówienia nazwa odwołuje się do pierwszych słów łacińskiej pieśni „Rorate caeli desuper”, której polskim echem są „Niebiosa rosę śpuśćcie nam z góry”. Podczas mszy wnętrze kościoła utrzymane jest w mroku lub półmroku. Przy ołtarzu zapalona zostaje świeca nazywana roratką. Świece lub niewielkie świeczki (niekiedy nawet elektryczne) umieszczone w lampionach przynoszą również wierni (fot. 1).
Nadchodzące Boże Narodzenie jest zapowiadane także przez betlejemskie światło pokoju. Do Polski dotarło ono po raz trzydziesty pierwszy. Szczycieńscy harcerze przejęli je w sobotę na dziedzińcu olsztyńskiego zamku, a w niedzielne popołudnie podzielili się nim z wszystkimi chętnymi na dziedzińcu zamku w Szczytnie (fot. 2) . W krótkiej, ale mającej niezaprzeczalnie klimat, ceremonii uczestniczyli m.in. burmistrz Krzysztof Mańkowski, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP ks. Andrzej Adamczyk oraz rycerze ze szczycieńskiej chorągwi. Choć tuż przed przekazaniem betlejemskiego światła pogoda była wręcz fatalna – padał gęsty mokry śnieg i mocno wiało, to w momencie rozpoczęcia ceremonii aura znacznie się poprawiła, na co w mowie skierowanej do zebranych zwrócił uwagę szczycieński włodarz.
Światełka, zapalane tylko w porze wieczornej, towarzyszą również szopce bożonarodzeniowej postawionej na placu Juranda. Przed laty w tym miejscu mieliśmy na krótko żywą szopkę. Szopka tradycyjna stała ostatnio przed kościołem Świętego Brata Alberta i to właśnie tę przeniesioną stajenkę rozpoznaliśmy w centralnym punkcie Szczytna (fot. 3).
Podobno w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Być może z tym przekonaniem wiąże się fakt, że najbardziej nietypowa iluminacja znalazła się przed szczycieńskim schroniskiem „Cztery łapy” (fot. 4).
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.