- Co roku mamy ten sam problem – mówi mieszkaniec domu przy ul. Warszawskiej 6 Michał Podlasiak.
- Samochody, które parkujemy przy pobliskim murku są zasypywane trawą podczas koszenia jej przez pracowników firmy, której zleca to nasz administrator – spółdzielnia „Odrodzenie”. Stojące auta nie są zasłaniane przez nich płachtą, a skutek tego jest taki, że musimy zaraz potem myć pojazdy, a pani sprzątaczka zamiatać pozostawiony bałagan.