Minęło właśnie dwadzieścia pięć lat od podpisania porozumień sierpniowych i powstania NSZZ "Solidarność". Z okazji tej rocznicy prezentujemy najbardziej znanych działaczy związku wywodzących się z naszego powiatu. W tym tygodniu przybliżamy Czytelnikom solidarnościową przeszłość burmistrza Pawła Bielinowicza.

Syrenką do Wałęsy

NATCHNIENI PRZEZ PAPIEŻA

W październiku 1980 roku Paweł Bielinowicz, jako pracownik Wojewódzkiego Zarządu Inwestycji Rolniczych zakładał jedną z pierwszych organizacji związkowych na terenie Szczytna. Z tamtych czasów szczególnie dobrze zapamiętał wyprawę do Gdańska, gdzie działacze ze Szczytna wybrali się, aby uzyskać podpis na deklaracji o założeniu związku.

- Dokumenty podpisywał nam Lech Wałęsa. A jechaliśmy starą, rozklekotaną syreną - wspomina burmistrz.

Wspólnie z pracownikami oddziałów PZU i NBP stworzyli jeden komitet strajkowy. Na zebraniu założycielskim Paweł Bielinowicz został wybrany przewodniczącym komisji zakładowej związku. Organizacja solidarnościowa w tym czasie prowadziła aktywną działalność, jej członkowie utrzymywali stały kontakt z oddziałem zarządu regionu.

- Byłem przekonany, że możliwości ekonomiczne systemu zostały wyczerpane, a jego zaplecze społeczne przestało istnieć. To jeszcze bardziej motywowało mnie do działania - mówi burmistrz.

"Solidarność" z tamtych czasów zapamiętał jako organizację nacechowaną szczególnym zapałem, w znacznej części tworzoną przez młodych ludzi.

- Czuliśmy wtedy, że będzie ciężko i system nie upadnie od razu. Do dalszego działania motywowała nas szczególnie postać Ojca Świętego - mówi. Zdaniem Pawła Bielinowicza, sukces Sierpnia to w znacznej mierze konsekwencja wydarzeń z lat 1956, 1968 i 1970, które sprawiły, że wobec masowego ruchu społecznego władza bała się już otwarcie używać siły.

UROCZYSTA REAKTYWACJA

W stanie wojennym był przesłuchiwany przez SB. Razem z innymi działaczami, skupionymi w niewielkiej grupie zajmował się redagowaniem i kolportażem ulotek. Pytany o ich treść, wspomina, że wzorował się na audycjach Radia Wolna Europa, "Głosu Ameryki" oraz niektórych wydawnictwach podziemnych.

- Miałem ułatwione zadanie, bo pracowałem w terenie i dzięki temu mogłem utrzymywać dużo nieformalnych kontaktów z działaczami podziemnej "Solidarności" - opowiada.

W roku 1989 nastąpiła reaktywacja związku. Obecny burmistrz brał wtedy udział w redagowaniu Biuletynu Informacyjnego. Symboliczne odrodzenie "Solidarności" w Szczytnie miało charakter nad wyraz efektowny: kilku działaczy, wśród nich nasz bohater, ze związkowymi znaczkami w klapie niosło w procesji Bożego Ciała Najświętszy Sakrament do ostatniego ołtarza.

TO JESZCZE NIE KONIEC

Według Pawła Bielinowicza, ideały Sierpnia '80 realizują się poprzez sam fakt istnienia w Polsce samorządów.

- Takie były od zawsze założenia "Solidarności": chcieliśmy oddać władzę ludziom. Stanowisko związku w tej sprawie zawierał dokument "Rzeczpospolita Samorządna" przyjęty przez pierwszy zjazd "Solidarności" - mówi burmistrz i dodaje, że sama potrzeba działania na rzecz społeczeństwa stanowi wyraz solidarnościowego ducha.

Twierdzi, że wiele jest jeszcze do zrobienia w dziedzinie samorządności lokalnej.

Takie rozwiązania jak na przykład wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, uczynienie z senatu izby samorządowej albo stworzenie małych banków lokalnych wspierających rozwój miejscowych społeczności, to, zdaniem burmistrza, nic innego jak kontynuacja ideałów "Solidarności" w nowych realiach.

Przyznaje, że samorządy nie są wolne od patologii. Jego zdaniem najwięcej zapału i bezinteresowności było w pierwszej kadencji. W następnych coraz więcej ludzi szło do władzy ze względów koniunkturalnych. Czuje się tym faktem mocno rozczarowany.

Wojciech Kułakowski

2005.09.07