W końcówce mojego urzędowania wydarzyła się przykra dla mnie niespodzianka. Otóż zagapiłem się i nie wpisałem do oświadczenia lustracyjnego, że przez rok pracowałem w Akademii Spraw Wewnętrznych, która została zakwalifikowana jako organ państwa komunistycznego wymagający ścisłej weryfikacji.

Szczęśliwe życie emeryta
Tadeusz Frączek

GORZKI FINAŁ WÓJTOWANIA

Kierownictwo Akademii Spraw Wewnętrznych, czując zagrożenie, przyłączyło szkołę oficerską MO w Szczytnie i szkołę bezpieki w Legionowie do swej struktury jako wydziały zamiejscowe. Organy Milicji Obywatelskiej nie podlegały weryfikacji i gdybym w zeznaniu wskazał ten jeden rok tkwienia w strukturze ASW, to w Instytucie Pamięci Narodowej przełożono by moją teczkę personalną z półki na inną półkę i na tym by się skończyła cała zabawa. Przez zwykłą nieuwagę tego nie uczyniłem. Zostałem uznany kłamcą lustracyjnym i na trzy miesiące przed zakończeniem kadencji musiałem odejść z urzędu wójta.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.