Czas leci naprawdę szybko. Ile lat minęło np. od odsłonięcia podczas remontu dworca w Szczytnie napisu z niemiecką nazwą „Ortelsburg”?
Kilka? Nie, dziesięć. Działo się to podczas pierwszej renowacji dworca poprzedzającej tę poważniejszą. O napisie, który narobił sporo zamieszania także w krajowych mediach, przypomnieliśmy sobie przy okazji trwającego wciąż podobnego remontu remontu w innym mazurskim mieście. Największe kontrowersje budził w przypadku naszego dworca chyba fakt, że pasażerowie (maszyniści również) jadący od strony Ełku widzieli na ścianie szczytowej tylko niemiecki napis. Z czasem to uporządkowano i przy okazji kolejnych prac renowacyjnych (które skasowały część efektów remontu z 2015 r.) dodano napis z polską nazwą stacji (fot. 1). Historia przypomniała się nam w związku z tym, co dzieje się na nieczynnej obecnie stacji kolejowej w Węgorzewie. Ostatni pociąg odjechał stąd ponad 30 lat temu. Później w sezonie letnim pojawiały się tu składy turystyczne – linia kolejowa Kętrzyn – Węgorzewo przebiega w bezpośrednim sąsiedztwie kwatery Hitlera Wilczy Szaniec, a sama wiedzie malowniczym szlakiem. W dużym budynku (fot. 2) , przypominającym architektonicznie dworzec w Szczytnie, mieści się Muzeum Tradycji Kolejowej. Z dawnej świetności tego miejsca zostało jednak niewiele. Przed wojną Węgorzewo było ważnym węzłem kolejowym, a trzy perony połączono podziemnym przejściem. Gdy miasto włączono to Polski, tory w różnych kierunkach były na etapie rozbiórki. Ostatecznie odbudowano połączenie z Kętrzynem, które funkcjonowało oficjalnie do roku 1992 (pociągi towarowe pojawiały się tutaj trochę dłużej). Kompleks obiektów kolejowych od lat marnieje, ale niedawno zaczął się remont głównego budynku. Po zdarciu tynków od strony peronów ukazał się dodatkowo napis z niemiecką nazwą miasta – czyli Angerburg (fot. 3) . Obok mamy napis po polsku – stąd kontrowersji jakby mniej niż u nas. Te, rzecz jasna, jednak się pojawiają. Na internetowej stronie TKO zobaczymy komentarze w stylu: „Po co ta poniemiecka nazwa” , „Co wy robicie?” - i ostrzejsze w tonie, wskazujące na odwieczne animozje.
ZMYŁKA NA REKLAMACH

Obowiązuje już nowy rozkład lotów z naszego okna na świat – czyli portu w Szymanach. Od końca grudnia samoloty mają się kierować także do Marsa Alam, kurortu w Egipcie. Mamy nadzieję, że tak się stanie. Przypominamy sobie olbrzymi baner reklamowy, który zajmował całą ścianę bloku na ul. Polskiej w Szczytnie (fot. 4). Reklamowano tam loty latem do Egiptu. W minionym sezonie z Szyman można było lecieć w cieplejsze strony jedynie do Turcji. Kto chciał – skorzystał. Na liście pasażerów znalazły się prominentne (dziś i trochę wcześniej) osoby. Do Marsa Alam lotów w wakacje ostatecznie nie było. Baner, by nie wprowadzać w błąd, dość szybko ściągnięto, ale mniejsze plansze o podobnej treści, zobaczymy przy drogach krajowych w naszym województwie. Według nich od miesięcy można było latać także do Albanii. Na świeżo widzieliśmy je w Klewkach (DK 53) i Pieckach (DK 59) – fot. 5 . Niewykluczone, że zapomniano o usunięciu śladów po lekkim niewypale także w innych rejonach województwa. Gdybyśmy mieli poselskie kilometrówki, byśmy to prawdopodobnie udowodnili, ale takich kilometrówek nie mamy...
