Wieczorne wyścigi samochodowe po mieście, „strzelanie” z rur motocykli i głośna jazda z piskiem opon to codzienność mieszkańców Szczytna. - Jesteśmy terroryzowani przez grupy młodzieży – mówi wprost mieszkanka ul. Ogrodowej. Z kolei mieszkający na pl. Juranda znany szczycieński fotograf Witold Czujak dziwi się nieskuteczności policji, która nie radzi sobie z wieczornymi i nocnymi ekscesami osób zakłócających spokój.

JAKIE TO CITTASLOW?
Szczytno to miasto Cittaslow tylko z nazwy. O spokoju i ciszy, zwłaszcza w sezonie letnim, mieszkańcy oraz turyści mogą tu jedynie pomarzyć. Sielski klimat mazurskiego miasteczka raz po raz przerywają decybele emitowane przez motocykle i tunningowane samochody, którymi poruszają się grupy młodzieży. Wieczorne i nocne wyścigi ulicami, „strzelanie” z rur, wycie silników to już codzienność. Hałasy słychać zresztą nie tylko po zmroku. Ci, którzy popisują się swoimi pojazdami, są aktywni także w środku dnia. - Jesteśmy terroryzowani przez grupy młodzieży – mówi pani Renata z ul. Ogrodowej. Opowiada nam, jak niedawno rozmawiała ze znajomą, która planowała zakup mieszkania dla mamy na ul. Odrodzenia, ale zrezygnowała ze względu na panujący tam hałas. Nasza rozmówczyni zauważa, że uciążliwości są dokuczliwe nie tylko dla stałych mieszkańców, ale i przyjezdnych.