Uroczysty i wzruszający charakter miał jubileusz 625-lecia Rańska i 600-lecia Miętkich. Na obchody przybyła osiemdziesięcioosobowa grupa byłych mieszkańców, którzy obecnie żyją głównie w Niemczech. Jubileuszowemu spotkaniu towarzyszyło nabożeństwo ekumeniczne, posadzenie drzewek pamięci w obu wsiach oraz odsłonięcie tablicy pamiątkowej w Miętkich. galeria >>

 

Uroczysty i wzruszający charakter miał jubileusz 625-lecia Rańska i 600-lecia Miętkich. Na obchody przybyła osiemdziesięcioosobowa grupa byłych mieszkańców, którzy obecnie żyją głównie w Niemczech. Jubileuszowemu spotkaniu towarzyszyło nabożeństwo ekumeniczne, posadzenie drzewek pamięci w obu wsiach oraz odsłonięcie tablicy pamiątkowej w Miętkich.

Sześć wieków mazurskich wsi

NABOŻEŃSTWO, DRZEWKA I TABLICA

Rańsk i Miętkie, dwie niewielkie wsie w gminie Dźwierzuty w sobotę 9 sierpnia miały swój wielki dzień. Z okazji jubileuszu obu miejscowości odbyły się w nich uroczyste rocznicowe obchody. Rozpoczęło je nabożeństwo ekumeniczne w wybudowanym w 1827 roku kościele ewangelickim w Rańsku. Udział w nim wzięło około 80 dawnych mieszkańców, dziś w większości zamieszkujących w Niemczech, choć były też osoby ze Stanów Zjednoczonych. W nabożeństwie prowadzonym przez pastora Alfreda Tschirschnitza z parafii ewangelickiej w Szczytnie uczestniczyli także biskup pomocniczy Diecezji Warmińskiej Jacek Jezierski, proboszcz parafii w Targowie ks. Józef Leonowicz oraz ks. prł. Jan Rosłan. Wśród

zaproszonych gości była również Marzena Bartosiewicz z Departamentu Pomocy i Integracji Społecznej w ministerstwie pracy. W homilii biskup Jezierski akcentował potrzebę pojednania pomiędzy ewangelikami i katolikami oraz Polakami i Niemcami. Po nabożeństwie obok kościoła w Rańsku byli i obecni mieszkańcy wsi, w tym także wójt gminy Dźwierzuty Tadeusz Frączek, zasadzili drzewko pamięci. Następnie uczestnicy uroczystości udali się do Miętkich. Tam, na budynku świetlicy odsłonięto tablicę upamiętniającą 600-lecie wsi, ufundowaną przez byłych mieszkańców. Wcześniej Tadeusz Frączek przypomniał dzieje miejscowości, w tym także burzliwe wojenne i powojenne losy ludzi z niej pochodzących. Również i tu zasadzono drzewko mające przypominać o jubileuszu.

 

 

 

ILSE I TADEUSZ

 

Dalsza, mniej oficjalna część święta odbywała się w sali ludowej w Rańsku. Zebrani wysłuchali krótkiego referatu przedstawicielki ministerstwa pracy na temat planowanych zmian w polityce społecznej państwa oraz prelekcji wójta Frączka o historii wsi. Przy okazji wspominał on swoich sąsiadów, Mazurów, wśród których spędził dzieciństwo. Podkreślał, że kolejne fale powojennych wyjazdów do Niemiec spowodowały, że mazurskie wsie bezpowrotnie utraciły swoją specyfikę i tożsamość kulturową.

- Mazurzy byli ludźmi ceniącymi pracowitość, czystość, dobre relacje rodzinne. Mieli też ogromne poczucie humoru i umieli doskonale współbrzmieć z otaczająca ich przyrodą - mówił wójt.

Jubileuszowe spotkanie stało się dla niego szczególne także ze względów osobistych. Organizatorką uroczystości była jego przyjaciółka z lat dzieciństwa, urodzona i mieszkająca w

Rańsku do 1962 roku Ilse Masuch z domu Bechmann. Kiedy jej rodzina wyjeżdżała do Niemiec, ojciec pani Ilse oddał swój dom Frączkom. Wójt mieszka tam zresztą do dzisiaj.

- Poznałam Tadeusza, gdy był malutkim dzieckiem, ja jestem dziewięć lat starsza. Nasi rodzice bardzo się przyjaźnili. Jako dzieci razem się bawiliśmy, urządzaliśmy zabawy taneczne, graliśmy w piłkę. Rodzina Frączków to też i moja rodzina - mówi pani Ilse. Po zdanej w Kętrzynie maturze przez jakiś czas pracowała jeszcze w rańskim GS-ie. Tu poznała też swojego przyszłego męża pochodzacego z Miętkich. Zaraz po wojnie we wsi mieszkało jeszcze wielu Mazurów. I choć czas był bardzo trudny, a powojenne rany świeże, pomiędzy ludnością polską a mazurską nie dochodziło do żadnych konfliktów.

- Zawsze panował bardzo dobry klimat, dlatego tak chętnie teraz tu wracam - mówi Ilse Masuch.

Ewa Kułakowska