Schorowani, często starsi ludzie leżący na korytarzach to w szczycieńskim szpitalu codzienność. Jego dyrekcja nie kryje, że w powstałym na początku XX w. budynku nie ma szans na jakikolwiek rozwój czy poszerzenie oferty medycznej. Dlatego od dawna postuluje rozbudowę. Według starosty Jarosława Matłacha, mogłaby się ona rozpocząć już w przyszłym roku.
CIERPIĄCY LUDZIE NA KORYTARZACH
Wybudowany na początku XX w. szpital w Szczytnie niezależnie od pory roku przeżywa prawdziwe oblężenie. Najgorsza sytuacja panuje na oddziale wewnętrznym. Liczy on 45 łóżek, jednak pacjentów jest znacznie więcej. Przeważnie są to osoby w podeszłym wieku, których pobyt w szpitalu trwa dłużej. Dla części z nich brakuje miejsca w salach, muszą więc leżeć na korytarzach. W połowie ubiegłego tygodnia takich pacjentów było sześcioro. Sytuacja nie jest komfortowa ani dla chorych, ani dla personelu. – Najtrudniej nam znosić pełne wyrzutu spojrzenia pacjentów, których musimy kłaść na korytarzach i tłumaczyć im, że to niezależne od nas – mówi jedna z pielęgniarek. Podobnie jest na chirurgii. Tu także korytarze obstawione są łóżkami, w których leżą cierpiący ludzie. Z kolei na dole budynku, gdzie mieszczą się poradnie specjalistyczne, kolejki chorych czekają w ciasnocie. Na dodatek z powodu mających wejść w przyszłym roku przepisów, zagrożony jest szpitalny Oddział Intensywnej Terapii.