Pasym musi mieć swoją markę, co sprawi, że stanie się rozpoznawalny na mapie kraju. Wtedy zaczną ściągać tu turyści i inwestorzy. Taką receptę przedstawili burmistrzowi działający na terenie gminy przedsiębiorcy, a także eksperci z branży turystycznej.
Takiego spotkania w Pasymiu dawno nie było. Burmistrz Bernard Mius zaprosił do siebie wpływowych przedsiębiorców, właścicieli największych nieruchomości położonych na terenie gminy, ekspertów z branży turystycznej, by wspólnie szukać odpowiedzi na pytanie: Jak uaktywnić potencjał miasta, by zachęcić turystów do przyjazdu, a przedsiębiorców do inwestowania.
- Z tym problemem gmina boryka się od dawna – przyznawał burmistrz. Przeszkodę stanowi kiepska sytuacja finansowa samorządu, którego nie stać nawet na wkład własny do realizacji inwestycji z unijnych środków. A miejsc do lokowania inwestycji w samym Pasymiu jest pod dostatkiem, m.in. 50 ha gruntów, czy niezagospodarowane obiekty, jak np. wieża ciśnień, czy budynek byłego kina. - Tu jest ogromny potencjał inwestycyjny i nic się nie dzieje – potwierdzał Jacek Twardowski, dyrektor Kristensen Group, właściciela Osady Zamkowej w Pasymiu, który wybudował tam kilka lat temu ponad dwadzieścia luksusowych domków pod wynajem i na sprzedaż.