Zgodnie z zapowiedziami, od Nowego Roku kolej reaktywowała linię Szczytno - Wielbark.
Z połączenia mieli korzystać głównie pracownicy Swedwoodu, tymczasem pierwszymi i w zasadzie jedynymi pasażerami byli i są... miłośnicy kolejnictwa.
NA DWORCU
„Kurek” zjawił się na szczycieńskim dworcu 2 stycznia, bo nie mógł przepuścić okazji odbycia ponownej kolejowej podróży do Wielbarka i z powrotem. Na nowym peronie panował, niestety, ogólny bałagan - zwały piasku i mnóstwo śmieci, w których można było utkwić po kostki. Mimo to na zapowiedziany przez megafony skład czekała już grupka pasażerów, składająca się głównie z młodych mężczyzn. Nieco dalej kilka innych osób zajętych było fotografowaniem dworca, peronów i szynobusu. Wszyscy przedstawili się nam jako miłośnicy kolei.
- Jesteśmy fanami kolejnictwa i dlatego postanowiliśmy odbyć podróż do Wielbarka - wyjaśnia Karol Płocharczyk.
Dwaj inni pasażerowie, bracia Paweł i Bartosz Kupieccy, przyjechali z tego samego powodu i to aż z Warszawy. Jak nam mówi Paweł, nie mogli przecież przepuścić takiej okazji. Wzięli specjalne urlopy z pracy tylko po to, aby odbyć podróż na nowej linii. Ich marzeniem jest uruchomienie, a właściwie reaktywacja połączenia na całym odcinku nr 35, aż do Ostrołęki, które zawieszono w 2000 r. Bilety z tego powodu, że kasa dworcowa już od czerwca 2012 r. jest zamknięta na głucho, trzeba kupować u kierownika pociągu. Każdy z fanów kolejnictwa miał już odliczone 15,20 zł, bo tyle kosztuje bilet powrotny do Wielbarka (otrzymuje się spory papierowy blankiecik).
JAZDA
Komfort podróży, choć to tylko szynobus, jest zaskakująco wysoki.