Władze starostwa nie chcą już mieć na swoim stanie 55 ulic położonych na terenie Szczytna. Miasto wyraża wstępnie zgodę na ich przejęcie. - Najpierw niech powiat doprowadzi je do porządku - domaga się z kolei miejska opozycja.

Tasowanie dróg

Władze starostwa zaproponowały władzom miasta, aby te przejęły od nich znaczną część dróg, które mają status powiatowych. Chodzi o 55 ulic znajdujących się na terenie Szczytna. Swoje stanowisko motywują tym, że drogi nie spełniają przypisanej im funkcji, czyli nie łączą siedziby powiatu z siedzibą gminy bądź siedzib gmin między sobą.

- Mają znaczenie lokalne i służą potrzebom miejscowych - uzasadnia starosta Kijewski.

Rzeczywiście, zdecydowana większość dróg powiatowych położonych w mieście nie spełnia wyznaczonych kryteriów. Przyczyn takiego stanu trzeba szukać w latach 80. ubiegłego wieku. Gminom zaczęto wówczas masowo przekazywać do administrowania drogi wojewódzkie. Zasady przydziału były bardzo pojemne. Wystarczyło, że przy drodze stał obiekt użyteczności publicznej, albo łączyła ona ze sobą dwie dzielnice bądź stanowiła główną drogę na osiedlu, a już można ją było sklasyfikować jako wojewódzką.

- Staraliśmy się te kryteria maksymalnie wykorzystać, żeby jak najwięcej dróg na terenie Szczytna miało status wojewódzkich, bo za każdym kilometrem szły określone dotacje - wspomina inspektor Urzędu Miejskiego Wiesław Kulas, który brał wówczas udział w pracach komisji klasyfikacyjnej.

Taka sytuacja utrzymała się do roku 1999, w którym reaktywowano powiaty. Wszystkie drogi wojewódzkie położone na terenie Szczytna, z jednym wyjątkiem (ulica Mrongowiusza), stały się powiatowymi. Co roku na ich utrzymanie starostwo otrzymywało z budżetu państwa subwencję. W części była ona przekazywana samorządom gmin, którym to starostwo zlecało administrowanie ich drogami. Ten mechanizm wywoływał duże niezadowolenie w miejskim samorządzie Szczytna, któremu systematycznie przyznawano coraz mniejsze środki. Od 2004 roku na utrzymanie dróg powiatowych nie idą już z budżetu państwa "znaczone" pieniądze w postaci subwencji. Zamiast tego samorządy mają wyższy udział we wpływach z podatku od dochodów mieszkańców.

Cztery wyjątki

Szczycieńscy samorządowcy do propozycji starostwa mają drobne uwagi.

Nie chcą przyjmować na swój stan ulic Chrobrego, Kolejowej, Leyka i Konopnickiej.

- Mają one charakter ponadlokalny, tak naprawdę powinny mieć status krajowych - uważa Wiesław Kulas, a jego opinię podziela komisja ds. infrastruktury komunalnej. Co do przejęcia pozostałych 51 ulic nie ma uwag.

- Dotychczasowy podział jest sztuczny - mówi burmistrz Paweł Bielinowicz. - Przejmując te drogi będziemy mogli na nich prowadzić remonty.

Bogumił Żugaj naczelnik wydziału komunikacji w starostwie informuje, że transakcja nie będzie się wiązać z żadną rekompensatą. W tym roku miasto otrzymało ze starostwa na administrowanie jego dróg 100 tys. zł.

- To kropla w morzu potrzeb - przyznaje naczelnik Żugaj, dodając, że cały czas postępuje degradacja dróg, z wyjątkiem tych mających status krajowych.

Weto opozycji

W czyste intencje powiatu zdecydowanie nie w wierzy lider miejskiej opozycji Henryk Żuchowski.

- Dopóki z budżetu państwa szły "znaczone" pieniądze na drogi powiatowe, starostwu ich posiadanie nie przeszkadzało - mówi Żuchowski.

Zarzuca władzom powiatowym, że otrzymując wcześniej subwencje na drogi wykorzystywały je na wygodne dla siebie cele, a miastu oddawały "ochłap".

Z tego między innymi powodu dzisiejszy stan dróg w mieście woła o pomstę do nieba.

- Za komuny było to nie do wyobrażenia. Na pierwszego maja wszystkie dziury były połatane, a nawet krawężniki białe - wspomina Henryk Żuchowski.

Jego zdaniem starostwo najpierw powinno wyremontować swoje drogi, a dopiero później przekazywać je miastu. Krytykuje burmistrza Bielinowicza za uległą politykę wobec starosty. Dowodem tego ma być jego akceptacja przejęcia dróg powiatowych oraz wcześniejsza decyzja o finansowym wsparciu w wysokości 400 tys. zł budowy drogi powiatowej, jaką jest ulica Pola.

- Zrobimy wszystko, aby uniemożliwić udział miasta w jej budowie i będziemy sprzeciwiać się przyjęciu dróg powiatowych - zapowiada radny Żuchowski.

- Chodzi tylko o to, żeby było wreszcie normalnie i nie było fikcji - odpowiada burmistrz Bielinowicz.

Obecnie na terenie miasta znajduje się 31 km dróg powiatowych. Po przeprowadzeniu weryfikacji ich długość skurczy się do 5,6 km.

(olan)

2005.06.01