GWARDIA Szczytno - WTS Warka 3:2 (-21, 28,-23, 23, 15)

II LIGA MĘŻCZYZN

GWARDIA: Polechoński, Budny, Kasprowicz, Zawalniak, Gugała, Szyćko, Dymerski (libero)

Mecz rozpoczął się nie po myśli gospodarzy. Ich nieskuteczne ataki, zbyt często zatrzymywane przez rywali oraz fatalna wręcz zagrywka pozwoliły gościom łatwo wygrać pierwszego seta. W drugim gra się wyrównała, momentami nawet gospodarze wychodzili na kilkupunktowe prowadzenie (13:10). Jednak kolejna seria złych zagrywek, zastopowanych ataków zmieniła sytuację na boisku (17:19). Gospodarze zdołali jednak wyrównać, a chwilę potem, po pojedynczym bloku Kasprowicza, objąć prowadzenie (21:20). Końcówka przyniosła kibicom wiele nerwów. Gospodarze bowiem najpierw zdobywali punkt, by chwilę później stracić go po nieudanej zagrywce (Szyćko, Budny, Gugała, Polechoński). Przy stanie 26:25 nie popisał się z kolei Zawalniak. Atakując znad siatki i bez bloku rywali posłał piłkę na aut, a za chwilę jego następny atak został zastopowany przez rywali. Na szczęście oni też mieli niezbyt dobrze ustawione celowniki, dzięki czemu gospodarze zdołali wyrównać, by w końcu po uderzeniu Szyćki i bloku Budnego wygrać seta do 28.

W trzeciej partii inicjatywa należała do gości. Gospodarze próbowali ich gonić, ale skutecznie im przeszkadzała w tym ich własna zagrywka. Szczególną nieporadnością raził Budny, który w pewnym momencie ze złości aż chwycił się za głowę. Znacznie lepiej wiodło mu się za to w ataku. Minimalnie lepsi w tej partii okazali się jednak siatkarze z Warki. Czwarty set zaczął się pomyślnie dla GWARDII, która uzyskała nawet pięciopunktowe prowadzenie (16:11). W końcówce znów zaczęły się nerwy, bo ich przewaga stopniała do jednego punktu (24:23). Bohaterem tej odsłony okazał się kapitan miejscowych Polechoński, zatrzymując w decydującym momencie na pojedynczym bloku atak rywala.

Nadzieje kibiców na zwycięstwo w tie-breaku wraz z upływem minut słabły, bo gospodarze zaczęli tracić dystans (1:4, 5:8). Przy stanie 11:14 mało kto chyba wierzył, że zwycięsko z tej potyczki wyjdą miejscowi. A jednak! Udane ataki juniora Gugały, Zawalniaka i blok Kasprowicza doprowadziły do remisu 15:15. Podenerwowani goście kolejne dwa uderzenia posłali na aut i to, co niemożliwe stało się faktem. Na szczególną pochwałę za postawę w piątym secie zasłużył niezbyt wyróżniający się w poprzednich odsłonach Kasprowicz.

PZU AZS II Olsztyn - NET Ostrołęka 3:1

WILGA Garwolin - SKS Starogard Gdański 3:0

pauzowała LEGIA Warszawa

Tabela

1.WILGA 7-3 17 24:19 2.LEGIA 7-2 16 24:14 3.GWARDIA 6-4 16 24:19 4.WARKA 6-3 15 23:13 5.PZU AZS II 5-4 14 21:16 6.SKS 1-9 11 6:28

 

7.NET		1-8  10  12:25

 

2005.01.12