„Błękitni Pasym” jeszcze do niedawna z aspiracjami do III ligi przegrywają mecz za meczem. Część kibiców obwinia za to burmistrza Miusa, zarzucając mu, że to efekt zmniejszenia przez niego dotacji dla piłkarskiej drużyny. Mało kto wierzy, że uda się jej uratować przed spadkiem z IV ligi. Czy pomoże w tym prywatna darowizna burmistrza?
Fala krytyki jak spotkała burmistrza Pasymia na łamach prasy regionalnej za obcięcie samorządowych środków na działalność klubu piłkarskiego „Błękitni” Pasym nie pozostała bez echa. Głos podczas ubiegłotygodniowych obrad Rady Gminy zabrał główny „oskarżony”.
- Nieprawdą jest, że to przez burmistrza dzieje się w klubie źle – rozpoczął burmistrz. Zapewnił, że jest żywotnie zainteresowany funkcjonowaniem klubu, o czym najlepiej świadczy fakt, że zawsze go wspierał indywidualnie darowizną pieniężną i jako burmistrz. Podkreślał, że to za jego kadencji klub rozwinął się, a także przystosowano do rozgrywek ligowych stadion przy gimnazjum odpowiednio go wyposażając. - Czy to mała pomoc? - pytał zebranych.