Sytuacja finansowa gminy Pasym jest nie do pozazdroszczenia. Mimo to o stanowisko burmistrza ubiegać się będzie aż pięcioro kandydatów, w tym trzy panie.
Z MARSZU PRZYSTĄPI DO PRACY
O powrót na stanowisko burmistrza ubiegać się będzie Lucyna Kobylińska, która pełniła ten urząd w latach 2002-2006. Chociaż za jej kadencji zadłużenie spadło z 79% prawie o połowę, przegrała pojedynek o reelekcję, bo jak tłumaczy, nie zadbała o właściwy przekaz informacyjny do społeczeństwa. Decyzja o kandydowaniu w tym roku zapadła niemal w ostatniej chwili. - Zwróciła się z tym do mnie grupa mieszkańców, którzy nie widzą innej osoby będącej w stanie wyprowadzić naszą gminę z zapaści – tłumaczy. Zapewnia, że podoła temu wyzwaniu, bo ma do tego odpowiednie przygotowanie. Pracuje w Urzędzie Marszałkowskim na stanowisku specjalisty ds. analityczno-finansowych. W międzyczasie ukończyła studia podyplomowe w zakresie administracji, zamówień publicznych i zarządzania kapitałem ludzkim.
Obecnemu burmistrzowi wytyka brak starań o większe wpływy do budżetu gminy i nietrafione inwestycje, jak np. modernizację nabrzeża w Pasymiu. Według niej dalsze kierowanie gminą w ten sposób doprowadzi do zarządu komisarycznego. Nie szczędzi też krytyki radnym, którzy w obliczu trudnej sytuacji finansowej podnieśli sobie diety. Im i burmistrzowi zarzuca też brak konsultacji ze społeczeństwem przed podejmowaniem ważnych decyzji, jak np. o emisji obligacji.