Karolina Piechowicz stała się jedną z głównych gwiazd zakończonych w niedzielę Mistrzostw Świata Juniorów w pływaniu. Udając się do stolicy Peru – Limy, za cel stawiała sobie zakwalifikowanie się do półfinałów. Wraca z czterema medalami, w tym trzema z najcenniejszego kruszcu.
Karolina Piechowicz, 17-letnia zawodniczka Swimlandu Olsztyn, wychowanka Płetwala Szczytno, stała się prawdziwą rewelacją mistrzostw globu. Swoje występy rozpoczęła od startu na 50 metrów stylem klasycznym, czyli popularną żabką. Zarówno w eliminacjach, jak i półfinale nie miała sobie równych. W obu przypadkach popisywała się mocnym finiszem na ostatnich 20 metrach. Podobnie było w finale, w którym pierwsza dopłynęła do mety, z czasem 31.55, pokonując rywalki: z Hiszpanii o 0,13 sek i Włoch o 0,41 sek. - To świetne uczucie. Lubię atakować na ostatnich metrach i można powiedzieć, że to moja specjalność. Chciałabym bardzo podziękować moim trenerom i rodzinie – komentowała na gorąco swój występ nasza reprezentantka. Na radość ze zwycięstwa nie miała jednak zbyt dużo czasu, bo dwie godziny później przyszło jej bronić barw Polski w finale sztafety mieszanej 4x100 m stylem zmiennym. Biało-czerwoni spisali się znakomicie, bijąc rekord Polski 18-latków (3:52.00) i wyprzedzając drugich na mecie Włochów o ponad trzy i pół sekundy.
Kolejny start jaki czekał Karolinę to 100 metrów żabką.