Skąd ten tytuł? Otóż jak co roku, w sezonie letnim otworzyliśmy widokową wieżę ratuszową dla zwiedzających. Piszę otworzyliśmy, bo brałem w tym udział. Przez inauguracyjny weekend, czyli w minioną sobotę i niedzielę osobiście przyjmowałem pierwszych turystów, których przewinęło się przez te dwa dni około trzydzieścioro. I jak co roku musiałem odpowiedzieć na szereg pytań dotyczących naszego miasta.

 

Tym razem na poważnie A tak naprawdę, to wciąż na jedno i to samo pytanie: „co to za koszmar architektoniczny z szczycieńską wieżą ciśnień?”. Też uważam, że to co oglądamy gołym okiem z ratuszowej wieży, a zwłaszcza widok potwornej budowli od strony wjazdu z Olsztyna, to jedna wielka tragedia. Jeśli spojrzy się na ów obiekt z ronda przed Kauflandem, to widzimy najprawdziwszy „krajobraz po bitwie”. Zupełnie jakby rosyjska lub ukraińska bomba rozpieprzyła starą więżę i takie coś mieszkalnego obok. Widok naprawdę tragiczny!  Rozumiem przeczytane niegdyś w miejscowej prasie tłumaczenie Pana Wiceburmistrza, że to obiekt prywatny i że miasto nie ma na nic wpływu. No dobrze, ale może otrzymalibyśmy w tym temacie jakąś konkretną informację personalną. Od czego wszystko to się zaczęło? Kto jest owym prywatnym właścicielem (ja osobiście nie mam pojęcia) i z jakich powodów aż tak spaskudził panoramę miasta i dopuścił do degradacji zabytkowej wieży. Przecież ktoś musiał wykonać projekt budowlany. Zakładam, że architekt, ale  nie mam pojęcia kto. Taki projekt musiał uzyskać pozwolenie na budowę, a nie wierzę, że mógł je dostać bez oficjalnej, pisemnej zgody konserwatora zabytków. Znam procedury i wiem z doświadczenia jak „upierdliwy” formalnie potrafi być Wydział Architektury i Budownictwa naszego Starostwa Powiatowego.  Zatem gdzieś są jacyś winni i bezkarnie chodzą po świecie. A przecież bez trudu można by, na podstawie istniejących dokumentów, wytoczyć im co najmniej kilka spraw sądowych.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.